Młodego człowieka do noclegowni przy ulicy Stalmacha w Zabrzu przywieźli wieczorem strażnicy miejscy. Wcześniej ktoś ich anonimowo poinformował, że na klatce schodowej jednego z domów przy ulicy Kruczkowskiego przebywa bezdomny. Kiedy został przywieziony do ogrzewalni był trzeźwy. Jeszcze po godzinie 5.00 rozmawiał z jednym z dwóch pracowników placówki. Około godziny 6.00 jeden z nich zorientował się, że mężczyzna nie daje oznak życia i wezwał pogotowie ratunkowe. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Policjanci ustalili, że minionej nocy w ogrzewalni przebywało około 30 osób. Trwa wyjaśnianie okoliczności śmierci mężczyzny. Po oględzinach jego ciała śledczy wstępnie stwierdzili, że nie ma na nim śladów pobicia.