Ludzkie szczątki leżały w czarnym foliowym worku, część z nich były pomalowane lakierem. Czaszki nie były uszkodzone, nie miały pęknięć ani złamań. Policja przypuszcza, że mogły one pochodzić z pobliskiej Śląskiej Akademii Medycznej. Mężczyźni, którzy dokonali odkrycia zbierali węgiel przy torowisku.