- Postępowanie będzie toczyło się przy drzwiach zamkniętych. Obowiązuje nas tajemnica - zaznaczył Pawlik. 15-latek brał udział w poszukiwaniach 13-letniej Patrycji od wtorku szukała rodzina, znajomi oraz kilkudziesięciu policjantów z Piekar, Bytomia, Knurowa i komendy wojewódzkiej w Katowicach. Ciało odnaleziono w środę, po kilkunastu godzinach od zgłoszenia zaginięcia, na terenie nieużytków w Piekarach Śląskich. Dziewczyna miała wiele ran zadanych ostrym narzędziem. Kilka godzin wcześniej policja apelowała o pomoc w odnalezieniu nastolatki, opublikowała jej zdjęcia i rysopis. 15-letni Kacper, bliski znajomy Patrycji, najpierw przedstawiał z pozoru wiarygodną wersję - że we wtorek wieczorem 13-latka po kłótni z nim pobiegła w kierunku ul. Bytomskiej w Piekarach Śląskich i wsiadła do autobusu. Z szukającymi dziewczyny policjantami jeździł po znajomych, wskazywał potencjalnych świadków. Kiedy policjanci dotarli do świadka, który widział ich razem w autobusie, nastolatek zmienił wersję. Przyznał, że faktycznie wsiadł z Patrycją do autobusu, mówił, że poszli na spacer. Twierdził też, że ktoś ich napadł. W końcu przyznał, że to on zabił Patrycję i wskazał miejsce, w którym pozostawił jej ciało. 15-latek zostanie umieszczony w schronisku dla nieletnich. Chłopak nie podlega odpowiedzialności karnej, bo w chwili zbrodni nie miał ukończonych 15 lat. Może trafić do poprawczaka.