Skradzione kobiecie pieniądze przeznaczył na spłatę długu i narkotyki. We wtorek zabójca stanął przed prokuratorem. Podejrzanym w sprawie jest też jego 18-letni kolega, który wiedział o planowanej zbrodni. Do zabójstwa doszło w minioną sobotę w jednym z mieszkań przy ulicy Załęskiej. Łukasz P. zwabił 55-letnią kobietę do mieszkania pod pretekstem załatwienia spraw finansowych. - Nie wiemy jeszcze, czy miało chodzić o wzięcie pożyczki czy też jej spłatę. W mieszkaniu zaatakował kobietę - pobił ją i kilka razy ugodził nożem. Zwłoki kobiety schował w łazience - powiedział we wtorek rzecznik katowickiej policji Jacek Pytel. We wtorek mężczyzna stanął przed prokuratorem, który po przesłuchaniu skieruje do sądu wniosek o aresztowanie podejrzanego. Łukasz P. już w czasie składania wyjaśnień na policji przyznał się do popełnienia zbrodni. Swojej ofierze ukradł ponad 2 tys. zł, kalkulator i telefon komórkowy. Skradzione pieniądze zabójca przeznaczył na spłatę długu i zakup narkotyków. Mężczyzna był już wcześniej notowany za drobne przestępstwa. Zarzuty usłyszał także jego 18-letni kolega. "Na pewno wiedział o planach zabójstwa. Razem zastanawiali się jak dokonać zbrodni i pozbyć się zwłok. Teraz odpowie za niepowiadomienie o tym organów ścigania. Ustalamy teraz, czy nie pomagał też w zacieraniu śladów" - mówi Pytel. Policja nie wyklucza, że także inni koledzy Łukasza P. wiedzieli o zbrodni lub wręcz pomagali w jej dokonaniu.