Sztolnia Czarnego Pstrąga, a także pobliska Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach, są częścią podziemnego kompleksu ponad 150 km chodników i wyrobisk po tamtejszym dawnym górnictwie rud srebronośnych. W obu tych obiektach zwiedzać można trasy położone kilkadziesiąt metrów pod ziemią. W sztolni niemal całą drogę, a w kopalni jej część, pokonuje się łodziami. Jak poinformował w niedzielę Grzegorz Rudnicki z opiekującego się sztolnią i kopalnią Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, w podziemiach Sztolni Czarnego Pstrąga ciągle trwają jeszcze ostatnie roboty konserwacyjne. Jak co roku objęły one renowację metalowych poręczy i schodów obu oddalonych od siebie o 600 m szybów, a także dziesięciu łodzi dla turystów. Przyciągająca rocznie niemal 40 tys. zwiedzających sztolnia musi być konserwowana nie rzadziej niż co roku. Nanoszona bowiem zwykle na przełomie zimy i wiosny świeża farba przez rok ściera się pod butami turystów. Wtedy panująca w podziemiach wilgoć dostaje się bezpośrednio na metal konstrukcji i zaczyna pojawiać się korozja. Do pomalowania klatki schodowej w szybach "Ewa" i "Sylwester" potrzeba ok. 35 litrów farby podkładowej oraz tyle samo farby nawierzchniowej. Zanim jednak można zacząć malowanie, trzeba wyczyścić i osuszyć wszystkie metalowe części. Aby szyb dobrze wysechł, powietrze do niego powinno być zasysane z zewnątrz. Zwykle powietrze napływa do sztolni przez "Ewę", a - nabierając po drodze wilgoci - uchodzi przez "Sylwestra". "Im jest zimniej, tym szyby gorzej schną i trzeba wprowadzać sztuczną cyrkulację, tak jak w tym roku. Przy pomocy wentylatora zamontowanego w szybie "Ewa" odwróciliśmy ciąg powietrza" - wyjaśnił przewodnik z ponad dwudziestoletnim stażem Henryk Krzykowski. Oprócz pomalowania na szaro klatek schodowych w szybach, w tym roku członkowie Stowarzyszenia kompleksowo odmalowali też na biało dziesięć łodzi wożących turystów z jednego podszybia na drugie. Wnętrza łodzi, burty, ławki oraz dno konserwowane są co roku, co dwa lata trzeba odnowić ich stronę zewnętrzną. Malowanie łodzi z zewnątrz w ciasnej sztolni to skomplikowana operacja. Najpierw woda jest spiętrzana tamą, potem przy pomocy dwóch ręcznych wyciągarek łańcuchowych łodzie są wciągane na pomost. Tam są odwracane do góry dnem, czyszczone, malowane i konserwowane. "Teraz wyglądają prawie jak nowe" - ocenił Krzykowski. Według danych Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej sztolnię odwiedziło w ub. roku 38 tys. turystów (2 tys. więcej niż w 2011 r.), a kopalnię - blisko 59 tys. osób, czyli o 4 tys. więcej niż w 2011 roku. W latach 90. ub. wieku samą tylko Zabytkową Kopalnię Srebra odwiedzało nawet 100 tys. turystów rocznie. Według przedstawicieli Stowarzyszenia, taki wynik trudno będzie w najbliższym czasie osiągnąć, również ze względu na niż demograficzny - sporą częścią odwiedzających są bowiem uczniowie. Na razie Stowarzyszenie myśli o zachęceniu do odwiedzenia kopalni 75 tys. turystów rocznie. W kwietniu ub. roku w kopalni udostępniono nowe, zmodernizowane Muzeum Górnictwa i udźwiękowiono blisko dwukilometrową podziemną trasę. Turyści mogą zobaczyć tam m.in. jak funkcjonowała jedna z pierwszych na kontynencie europejskim maszyn parowych i posłuchać odgłosów ciężkiej pracy dawnych gwarków. Tuż obok kopalni znajduje się też unikatowy Skansen Maszyn Parowych. Sztolnia i kopalnia od 2004 r. znajdują się na prezydenckiej liście Pomników Historii. Niedawno Ministerstwo Kultury pozytywnie oceniło kandydaturę tarnogórskich podziemi do wpisu na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Wstępne zgłoszenie już zostało wysłane przez resort kultury do paryskiej siedziby UNESCO, formalny wniosek ma tam trafić pod koniec roku.