Urząd Miejski w Będzinie, który włączył dawny zakład do Międzynarodowego Działania na rzecz Partnerstwa Publiczno Prywatnego prowadzi zaawansowane rozmowy z osobami, które byłyby skłonne zainwestować w ten obiekt. Dzięki projektowi cementownią zainteresowały się podmioty prywatne, m.in. firma Pro Inwest, która zrewitalizowała Szyb Wilson w Katowicach. - Bardzo zależy nam na tym, aby ten obiekt nie uległ zniszczeniu. Potrzebujemy jednak wielostronnego wsparcia od wszystkich zainteresowanych cementownią. Najważniejsze, aby jak najszybciej zadziałać. Wszystko w rękach władz Będzina - powiedział właściciel firmy Pro Inwest Johann Bros. Jak dodał, jego firma potrzebuje dokładnych informacji m.in. na temat terenu, na którym się znajduje obiekt, dopiero wówczas może się bardziej zaangażować. Jedna z koncepcji zagospodarowania cementowni zakłada powstanie w tym miejscu centrum kulturalnego, inna - stworzenie zarówno obiektów kulturalnych, jak i handlowych, rozrywkowych i mieszkaniowych. Będziński obiekt jest jedną z najstarszych cementowni w Europie. Na początku tego roku został wciągnięty na Zagłębiowską Listę Zabytków Techniki. Władze miasta mają nadzieję, że uda się ocalić obiekt od zapomnienia i całkowitej dewastacji. Cementownia Grodziec została uruchomiona w 1857 roku i była pierwszą w Polsce (wówczas pod zaborem rosyjskim), a zarazem piątą cementownią na świecie. Była to fabryka cementu portlandzkiego. Właścicielem był Jan Ciechanowski, a pierwszym dyrektorem był inż. Emil Konarzewski, który prowadził zakład przez 20 lat. Stanisław Ciechanowski, syn Jana, wydzierżawił, a w 1925 roku sprzedał cementownię koncernowi belgijskiemu Solvay, który rozbudowywał zakład aż do 1939 roku. W 1979 r. wstrzymana została działalność produkcyjna zakładu. Od tamtego czasu cementownia popada w ruinę. Monumentalny obiekt z czterema potężnymi zbiornikami, długą na 70 m halą pieca obrotowego i olbrzymim dachem stał się celem wypraw fotografów, malarzy i innych miłośników architektury przemysłowej.