19 kwietnia 18 pracujących przy oczyszczaniu i zabezpieczaniu Sztolni górników podtruło się tlenkiem węgla. Nadzór górniczy nakazał wstrzymać prace, wskazując na konieczność poprawy wentylacji w wyrobisku. Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna to wybudowany w latach 1799-1863 chodnik ciągnący się kilkadziesiąt metrów pod ziemią przez 14 km od Zabrza do Chorzowa. Odwadniano nim kopalnie i spławiano łodzie z węglem do wylotu, który mieścił się w dzisiejszym centrum Zabrza i dalej - kanałem sztolniowym - do Gliwic. Według kierownik projektu udostępnienia Sztolni turystom Anny Wieczorek, zakończenie prac - planowane pierwotnie na połowę przyszłego roku - może opóźnić się co najmniej o kwartał. Po wypadku trzeba przygotować całą dokumentację techniczną, uzyskać aprobatę nadzoru górniczego i przeprowadzić stosowne prace, z zachowaniem procedur przetargowych. "Sytuacja się skomplikowała" - przyznała. Po wypadku dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach Roman Sus zdecydował o wstrzymaniu robót i zobowiązał zarządzających obiektem do sprawdzenia przyjętych tam rozwiązań technicznych dotyczących wentylacji. Chodzi o zapewnienie prawidłowego i stabilnego systemu przewietrzania wyrobiska. Przedstawiciele nadzoru górniczego wskazują, że gdyby wentylacja w Sztolni działała bez zastrzeżeń, nie doszłoby do wypadku. OUG zalecił też zabudowanie w wyrobisku czujników, które będą badały skład atmosfery. "Trzeba było podjąć decyzję, która zapewni zarówno bezpieczne wykonywanie dalszych robót, jak bezpieczeństwo turystów, którzy będą zwiedzali ten obiekt" - podkreślił Sus. W opinii dyrektora OUG, jego zalecenia mogą zostać wykonane do końca maja, wszystko jednak zależy od zarządzających i wykonawców. Przedstawiciele Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, któremu podlega Sztolnia nie są przekonani, że prace uda się wznowić tak szybko. Chcą, by na czas prowadzenia robót w wyrobiskach można było uruchomić tymczasową wentylację. Dopiero później, przed udostępnieniem zabytku turystom, powstałby nowy system wentylacyjny. Na jego budowę został rozpisany przetarg. Firma, która go wygra, będzie miała 14 miesięcy na realizację prac. Prace zmierzające do udostępnienia zabrzańskiej części zabytkowej sztolni turystom trwają od 2008 r., chodzi o odcinek o długości 2,5 km. Miasto prowadzi je w ramach projektu tworzenia Europejskiego Ośrodka Kultury Technicznej i Turystyki Przemysłowej. Ośrodek - jako spójny produkt turystyczny - ma połączyć najciekawsze zabrzańskie obiekty związane z górnictwem. Na potrzeby Ośrodka w Sztolni Dziedzicznej przygotowywana jest trasa zaczynająca się w naziemnej części obecnego skansenu Królowa Luiza. Stamtąd zwiedzający zjadą szybem Carnall 36 m pod ziemię na poziom kanału. Wejdą do łodzi, którymi popłyną niespełna 500 m do mijanki, gdzie znajdował się największy podziemny port załadowczy Sztolni. Z portu turyści przejdą do drugiej części Luizy, XIX-wiecznymi i współczesnymi wyrobiskami o łącznej długości ponad 1,5 km, oglądając m.in. pracę podziemnych maszyn urabiających. Ta część będzie połączona z powierzchnią szybem Wyzwolenie. Będzie tam można wyjechać na powierzchnię, albo też wrócić do korytarza sztolni, aby kolejką górniczą dojechać nim ok. 2 km do zrekonstruowanego wylotu w centrum miasta. Łączny koszt całej rozpoczętej w 2008 r. inwestycji określany jest na ok. 71 mln zł. Większość - ok. 41,5 mln zł - pochodzi ze środków Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Resztę wykładają władze Zabrza i samorządu woj. śląskiego.(