- Jeszcze w poniedziałek w wyrobisku zostanie przeprowadzona wizja lokalna, podczas której eksperci m.in. ocenią szkody i ustalą warunki bezpiecznego wznowienia wydobycia węgla z tej ściany - powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG), Edyta Tomaszewska. Zbadany zostanie także wykorzystywany podczas robót strzałowych materiał wybuchowy, używany sprzęt oraz zapalniki. Chodzi o ustalenie, który element wywołał iskrę, zapalającą metan. Ze wstępnych oględzin wynika, że szkody nie są duże - m.in. osmalony został kabel oświetleniowy w ścianie oraz zainstalowany tam telefon; uszkodzeniu uległy także zapory pyłowe przed ścianą. Oba te elementy mogą rzutować na bezpieczeństwo górników, dlatego przed wznowieniem prac w tym rejonie trzeba będzie je naprawić. Osmalony kabel grozi zwarciem, a niesprawne zapory pyłowe pogarszają warunki pracy przy ścianie. W czasie robót strzałowych przy ścianie, zgodnie z procedurami, nie było załogi. Przeprowadzano tam tzw. strzelanie torpedujące, polegające na odstrzeliwaniu dużych ładunków materiału wybuchowego dla rozładowania stanu napięcia w miejscach możliwej koncentracji naprężeń w górotworze, grożących tąpaniami. Niewykluczone, że właśnie w wyniku tych robót z górotworu uwolnił się, a następnie wypalił, metan. Jak powiedział rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia - Zbigniew Madej, takie prace profilaktyczne wykonuje się w tym rejonie mniej więcej co tydzień, co 15 metrów przebiegu ściany. Wycofuje się wtedy załogę i wyłącza prąd. Także ekipa wykonująca otwory do umieszczenia ładunku wybuchowego na czas ich odpalania wycofuje się w bezpieczne miejsce. Zamknięta ściana wydobywcza jest jedną z czterech w kopalni "Bielszowice". Daje ok. 2,5 tys. ton dobrego gatunkowo węgla na dobę. Przedstawiciele Kompanii liczą, że uda się przywrócić wydobycie węgla z tej ściany. W przeciwnym razie kopalnia straciłaby istotną ilość dobrego, udostępnionego do wydobycia węgla. Metan jest bezbarwnym gazem bez woni i smaku, lżejszym od powietrza. To główny składnik naturalnych gazów, często występujących w pokładach węgla. Pali się prawie nie świecącym płomieniem z błękitną aureolą. Tworzy z powietrzem wybuchową mieszaninę. Może być wykorzystywany jako paliwo. W lutym 2003 roku w kopalni "Bielszowice" metan zapalił się 840 metrów pod ziemią. Poszkodowanych zostało 35 górników, 13 z nich doznało ciężkich poparzeń. W lutym tego roku, cztery lata po tamtym wypadku, dziewięć osób, których zaniedbania przyczyniły się do niego, zostało skazanych na kary więzienia w zawieszeniu - od pół roku do dwóch lat - oraz grzywny.