Do wypadku w należącym do spółki Tauron Wydobycie Zakładzie Górniczym kopalni Sobieski doszło we wtorek po południu. Jak informował nadzór górniczy, poszkodowani w nim zostali członkowie sześcioosobowej brygady wyznaczonej do płukania rurociągu podsadzkowego na poziomie 500. Zginęło czterech górników, dwóch innych odniosło obrażenia. Sekcje zwłok zmarłych w wyniku tego wypadku przeprowadzono w piątek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach. Prowadziło je dwóch lekarzy medycyny sądowej, z udziałem dwóch prokuratorów oraz techników kryminalistyki z komendy wojewódzkiej w Katowicach. - Po wykonanych sekcjach zwłok biegli lekarze wstępnie wskazali, że pokrzywdzeni odnieśli wielonarządowe obrażenia ciała, które stały się przyczyną ich zgonów - powiedział w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski. Jak zaznaczył, to wstępna informacja z sekcji zwłok. Wkrótce biegli sporządzą i prześlą śledczym pełną, pisemną opinię. Tragedia w kopalni Sobieski. Śledztwo służb Śledztwo zostało wszczęte w kierunku sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać gwałtownego wyzwolenia energii, którego następstwem była śmierć czterech osób i ciężki uszczerbek na zdrowiu dwóch kolejnych. W pierwszych godzinach po wypadku prowadzący postępowanie skupili się na przesłuchaniach świadków, zabezpieczyli też dokumentację techniczną związaną z pracami, w trakcie których doszło do tragedii. W ubiegłym tygodniu udało się w charakterze świadka przesłuchać jednego z pokrzywdzonych górników, stan zdrowia drugiego rannego w wypadku na razie uniemożliwiał przeprowadzenie takiej czynności. W czwartek na powierzchni kopalni, z udziałem prokuratora i przedstawicieli nadzoru górniczego, przeprowadzono też eksperyment procesowy, zmierzający do odtworzenia sekwencji zdarzeń w dniu wypadku. Poza prokuraturą ustaleniem okoliczności i przyczyn wypadku zajmują się organy nadzoru górniczego - Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach, a także Państwowa Inspekcja Pracy i powołany przez pracodawcę zespół powypadkowy. W ocenie prezesa Wyższego Urzędu Górniczego Adama Mirka, do wypadku w kopalni Sobieski mógł przyczynić się tzw. czynnik ludzki, czyli czyjś błąd lub brak ostrożności. - Nie chciałbym w tej chwili wypowiadać się co do ostatecznych przyczyn, aczkolwiek widać, że to było zdarzenie z kategorii tzw. czynnika ludzkiego. Obawiam się, że mogły tam wystąpić sytuacje, w których ktoś popełnił błąd, gdzieś doszło do niezachowania właściwej ostrożności - powiedział prezes WUG, który w poniedziałek był gościem archidiecezjalnego Radia eM w Katowicach. Kopania Sobiecki. Śmierć górników, na miejscu prezydent W poniedziałek Jaworzno odwiedził prezydent Andrzej Duda. Dzień nie jest przypadkowy, to Barbórka czyli najważniejsze górnicze święto w roku. Spotkał się tam m.in. z ratownikami górniczymi, uczestniczącymi w niedawnej akcji ratowniczej w kopalni Sobieski w Jaworznie. Andrzej Duda zwrócił uwagę, że był to największy w tym roku zbiorowy wypadek śmiertelny w polskim górnictwie. Łącznie, w tym roku w wypadkach w polskich kopalniach zginęło 15 osób. - To smutny czas refleksji, ale dzisiaj przede wszystkim trzeba zadbać o najbliższych, o dzieci, które pozostały osierocone po śmierci ojców - powiedział prezydent. - Praca w górnictwie, zwłaszcza w górnictwie węgla kamiennego, ma tę specyfikę, że wypadki śmiertelne się zdarzają. To trudna, niebezpieczna praca, wymagająca szczególnych kwalifikacji i szczególnych umiejętności, ale też szczególnych predyspozycji osobistych - podkreślił Andrzej Duda. Z okazji Barbórki złożył też górnikom życzenia: by zawsze wracali z szychty do domu, a św. Barbara miała ich w swojej opiece. Wcześniej prezydent złożył kwiaty przed pomnikiem św. Barbary w Jaworznie. Jaworzno. Wypadek w kopalni Sobieski Do wypadku w należącej do spółki Tauron Wydobycie kopalni Sobieski doszło we wtorek po południu. Jak podawała wcześniej spółka Tauron Wydobycie, podczas prac na poziomie 500 m "prawdopodobnie doszło do przemieszczenia trasy rurociągu". Wcześniej nadzór górniczy informował o rozerwaniu rurociągu. Poszkodowani w wypadku zostali członkowie sześcioosobowej brygady oddziału wentylacji - pięciu pracowników ZG Sobieski i jeden firmy zewnętrznej. Akcja ratownicza zakończyła się wieczorem, na powierzchnię wydobyto cztery śmiertelne ofiary wypadku. Wcześniej dwaj inni poszkodowani zostali przetransportowani do szpitala. W wypadku zginęli doświadczeni górnicy w wieku od 34 do 39 lat. Wypadek w kopalni Sobieski był największą w tym roku górniczą tragedią. Od początku tego roku do dnia wypadku w Jaworznie w polskim przemyśle wydobywczym zginęło 11 górników (po tragedii w Sobieskim liczba ofiar wzrosła do 15), wobec 37 ofiar w ubiegłym roku - 26 z nich to ofiary katastrof w kopalniach Pniówek i Zofiówka. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!