Rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Jolanta Talarczyk poinformowała, że górnik zginął na Ruchu "Jasmos", 800 metrów pod ziemią. Został przygnieciony odpadającą bryłą węgla. Do wypadku mogło dojść podczas przenoszenia siatki do zabezpieczenia stropu. Na miejscu są pracownicy zarówno Wyższego, jak i Okręgowego Urzędu Górniczego. Wyjaśniają dokładne okoliczności zdarzenia.