Do zdarzenia doszło w piątek późnym wieczorem. Pojazd z Centralnej Stacji jechał do Mysłowic, gdzie trwała akcja ratownicza po tąpnięciu kopalni "Wesoła". Samochód, w którym oprócz kierowcy byli też lekarz oraz naczelny inżynier Stacji jechał za ciągiem innych pojazdów. - Droga był śliska - wspomina Zbigniew Goldstain naczelny inżynier Stacji. - W pewnym momencie wpadliśmy w poślizg i uderzyliśmy w dwa auta. Twierdzi jednak, że kiedy kierowca przyjechał po niego do domu, ale nic nie wskazywało na to, że był pijany. Jednak badanie alkomatem wykazało 0,8 promila alkoholu. Pracownikom stacji nic się nie stało. Ranny, na szczęście niegroźnie został kierowca innego pojazdu. Sprawca wieloletni kierowca stacji jest na zwolnieniu. O jego dalszym losie zadecydują przełożeni i sąd. Jazda po pijanemu to przestępstwo, za które może grozić utrata prawa jazdy, grzywna a nawet kara więzienia.