Zastępca prokuratora rejonowego w Chorzowie Anna Włosik-Jachym powiedziała w czwartek, że na miejscu tragedii przeprowadzono oględziny, które będą podstawą dalszej pracy biegłych. - W sprawie zostaną sporządzone opinie z zakresu materiałoznawstwa i budownictwa. W drodze do prokuratury jest już opinia z zakresu meteorologii - chodzi o ustalenie, jakie w chwili wypadku panowały warunki pogodowe. W sprawie wypowie się też geolog, który ma dać odpowiedź na pytanie, czy tuż przed wypadkiem nie doszło do wstrząsu górotworu - powiedziała prokurator. Dopiero po uzyskaniu opinii będą znane dalsze kierunki śledztwa. Włosik-Jachym ma nadzieję, że opinie biegłych będą gotowe we wrześniu. Prokuratura nie ma jeszcze wyników sekcji zwłok ofiar. Na razie wiadomo, że cała czwórka była trzeźwa. Po wypadku zabezpieczono dokumentację oraz elementy rusztowania, przesłuchano też świadków. Do wypadku doszło 30 czerwca na terenie chorzowskich zakładów azotowych, ale w części nienależącej już do tej firmy. Właściciel terenu zlecił je wykonawcy, który wynajął jeszcze inną firmę do robót na dużych wysokościach. Pod pracownikami zawaliło się rusztowanie. Ofiary miały 21, 23, 30 i 56 lat - byli mieszkańcami Śląska i Małopolski. Rozbierany przez nich od pewnego czasu komin o pierwotnej wysokości 120 m, miał zostać obniżony do 30 m - w chwili tragedii miał 70 m.