Ofiarą wypadku jest uczennica trzeciej klasy szkoły podstawowej, Martyna. Stan części poszkodowanych jest poważny, inne ofiary wypadku mają niegroźne rany. Do szpitali przewieziono też dzieci, które nie mają obrażeń fizycznych - udzielono im pomocy psychologicznej. Do wypadku doszło, kiedy dzieci z klas od pierwszej do piątej szkoły podstawowej nr 27 w Błędowie - dzielnicy Dąbrowy Górniczej - wracały z dąbrowskiego Aquaparku. Autokarem jechało ponad 50 dzieci, troje opiekunów i kierowca. Jak poinformował oficer prasowy policji w Dąbrowie Górniczej, do zderzenia autokaru i ciężarówki doszło na skrzyżowaniu ulicy Koksowniczej z lokalną drogą nr 790, równoległą do drogi krajowej nr 94 Katowice-Kraków. Droga nr 790 łączy dzielnice Dąbrowy Górniczej: Strzemieszyce i Łosień. Rzecznik śląskiej straży pożarnej, Jarosław Wojtasik, poinformował, że w bok autokaru uderzył liaz z naczepą, wyjeżdżający z drogi podporządkowanej, wiozący sypki materiał. Bok autokaru został zmiażdżony, pojazd ma urwane zawieszenie. Autobus został odrzucony od drogi, ciężarówka przewróciła się na bok. - Wstępna ocena policji wskazuje na winę kierowcy tira, który nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej - powiedział komisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji. W akcji ratowniczej uczestniczyło ok. 20 karetek pogotowia i dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jego rzecznik, Robert Gałązkowski powiedział, że śmigłowiec zabrał ok. 10-letnią dziewczynkę do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach. Dziecko to jest w ciężkim stanie, ma uraz wielu narządów. Rzeczniczka Centrum Anna Kidawa powiedziała wieczorem, że do tej placówki trafiło jak dotąd czworo dzieci - trzy dziewczynki i chłopiec. Jedna z dziewczynek jest w stanie krytycznym. Stan pozostałych dziewczynek lekarze określają jako średni, a siedmioletniego chłopca - jako ogólnie dobry. Poszkodowani zostali przewiezieni także m.in. do Centrum Pediatrii w Sosnowcu oraz szpitali nr 1 i 5 w tym mieście, szpitala pediatrycznego w Chorzowie i Szpitala Miejskiego w Dąbrowie Górniczej. Lekarz z tego ostatniego szpitala dr Mariusz Ziomek powiedział, że dzieci, którym krótko po wypadku udzielono pomocy, zostały już przewiezione do innych placówek. Pozostają w nim jedna z opiekunek i jeden z kierowców. Ich życiu nic nie zagraża. Kilkanaścioro poszkodowanych dzieci leży w Centrum Pediatrii w Sosnowcu - na chirurgii i pediatrii. - Ich stan jest ciężki, ale nie zagraża ich życiu - powiedział lekarz dyżurny szpitala. Według informacji Biura Prasowego Wojewody Śląskiego, do Szpitala św. Barbary w Sosnowcu trafiło 12 dzieci oraz nauczycielka. Po badaniach okazało się, że wiele z nich ma na tyle poważne obrażania wewnętrzne, że muszą być hospitalizowane. W Centrum Pediatrii w Chorzowie leży dwoje dzieci w wieku 12 lat - dziewczynka ze złamaniami i chłopak z wstrząśnieniem mózgu. W Szpitalu Miejskim nr 1 w Sosnowcu na chirurgii ogólnej leży 11-letnia dziewczynka, natomiast jedna z nauczycielek na "urazówce". Informacje o poszkodowanych można otrzymać w Centrum Koordynacji Ratownictwa Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Katowicach pod nr telefonu (032) 609 40 65 lub (032 251 88 41 (prosić z CKR). Rodzice mogą się też dowiedzieć o stanie zdrowia dzieci pod nr telefonu w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach pod nr (032) 200-19-88. Tuż po wypadku na miejscu zdarzenia był reporter RMF, Marcin Buczek: To kolejna taka tragedia na polskich drogach. Ponad miesiąc temu, 30 września, w Jeżewie w wyniku zderzenia autokaru wiozącego jadących na pielgrzymkę licealistów z lawetą zginęło 13 osób, w tym 10 uczniów.