O skierowaniu do sądu aktu oskarżenia poinformował w piątek szef Prokuratury Rejonowej Katowice Centrum-Zachód Bogdan Łabuzek. Proces będzie toczył się przed Sądem Rejonowym Katowice-Wschód. Prowadząca śledztwo prokurator Mariola Musiał powiedziała, że zarzuty były początkowo postawione czterem osobom, jedna z nich zmarła w czasie postępowania. Mechanizm przestępstwa był bardzo prosty. Z książki telefonicznej danej miejscowości sprawcy wybierali abonentów o imionach przypisywanych zwykle starszym osobom, np. Apolonia czy Stefania. - Przedstawiali się jako wnuczek, kuzyn, kuzynka lub inny członek rodziny. Podawali, że potrzebują pieniędzy na zakup samochodu, domu lub mieszkania. Domagali się od 5 do 70 tys. zł. Mówili potem, że ktoś inny odbierze gotówkę w ich imieniu - powiedziała prokurator Musiał. Niektórzy dawali się nabrać i przekazywali pieniądze posłańcowi. Według szacunków prokuratury, oszuści zarobili w ten sposób około 100 tys. zł. Największą kwotą, która udało im się wyłudzić jednorazowo, było 25 tys. zł. Pokrzywdzeni to mieszkańcy Śląska i Małopolski. Prokuratura ustaliła 188 takich osób, do których dzwonili oszuści, chcąc wyłudzić pieniądze. Udało im się to w około 20 przypadkach. Oskarżeni mają 29, 42, i 43 lata. Byli wcześniej karani. Niedawno katowicka prokuratura oskarżyła ich o kilka podobnych przestępstw, ale dokonanych w ramach grupy przestępczej. Proces w tej sprawie toczy się przed katowickim sądem okręgowym. W sprawie zakończonej ostatnio aktem oskarżenia grozi im do ośmiu lat więzienia.