- Wydobywanie ciał tych górników idzie powoli, głównie ze względu na bardzo ciężkie warunki w rejonie ściany wydobywczej, gdzie miał miejsce wybuch. Pracę utrudniają wysoka temperatura, zła widoczność i wciąż aktualne zagrożenie metanowe - choć akurat w czwartek wskazania chromatografów nie były dotąd alarmujące - powiedział rzecznik kopalni, Jan Sienkiewicz. Opuszczający przed południem miejsce akcji ratownicy wskazywali, że wyrobisko po wybuchu "wygląda tragicznie" - jest wypalone i kompletnie zniszczone. Pracując w aparatach, maskach, w świetle górniczych lampek, ratownicy niewiele widzą. Temperatura przy ścianie wciąż waha się ok. 40 stopni Celsjusza. Raport specjalny: Tragedia w kopalni Sienkiewicz zaznaczył, że nad akcją cały czas czuwa komisja ekspertów, która doradza sztabowi i konsultuje jego decyzje. Również w ten sposób, po zakończeniu wydobywania ciał, zapadnie decyzja o przekształceniu akcji ratowniczej w profilaktyczną. Sienkiewicz zaznaczył, że nie wiadomo, kiedy się to stanie; ocenił że najprawdopodobniej jeszcze w czwartek. Ratownicy wracający spod ziemi mówili, że pracuje się tam ciężko nie tylko z powodu warunków. Wynosili spod ziemi górników ? swoich kolegów, których często znali bliżej, razem pracowali. Nie mogli rozpoznać kogo wynoszą, ciała są poparzone, zapylone. Nad ustaleniem tożsamości wyciągniętych już na powierzchnię górników pracują specjaliści Zakładu Medycyny Sądowej. By zidentyfikować swoich bliskich przyjeżdżają też - pod opieką psychologów - najbliższe rodziny. Części ciał nie sposób zidentyfikować tradycyjnie, konieczne będą badania DNA. Pod zegarem stojącym na placu przed głównym wejściem do kopalni górnicy ze swoimi rodzinami i inni mieszkańcy Rudy Śląskiej stawiają płonące znicze. Później przechodzą pod kopalniane gablotki, gdzie wywieszono listę ofiar. Po południu do kopalni "Halemba" przyjedzie premier Jarosław Kaczyński. Spotka się z dyrekcją zakładu, z ratownikami i sztabem akcji ratowniczej, weźmie też udział we mszy św., która zostanie odprawiona w kopalnianej cechowni. Premier zapali też znicz na placu przed kopalnią. Wtorkowy wybuch metanu w kopalni "Halemba" zabił 23 górników, z czego 15 - to pracownicy współpracującej z kopalnią firmy usługowej. Ciała ostatnich ofiar ratownicy odnaleźli w czwartek nad ranem, po blisko 38 godzinach akcji ratowniczej. Okoliczności tragedii, do której doszło na poziomie 1030 m, badają organy nadzoru górniczego i prokuratura. Kopalnię i jej kooperantów skontrolują też Państwowa Inspekcja Pracy i Najwyższa Izba Kontroli.