Szesnaste ciało zostało wydobyte spod zniszczonych wagonów. - Dotychczas zidentyfikowano zwłoki sześciu ofiar sobotniej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, wśród nich jest obywatelka Stanów Zjednoczonych - powiedział Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Ciała ofiar są sukcesywnie przewożone do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach, gdzie jutro rozpoczną się sekcje zwłok - dodał prok. Ozimek. Poza Amerykanką wśród pasażerów pociągów, które zderzyły się pod Szczekocinami byli też inni obcokrajowcy. Według informacji służb prasowych wojewody, ośmiu z nich wymagało hospitalizacji. Znajdują się w szpitalach województwa śląskiego i świętokrzyskiego. Wśród poszkodowanych jest 6 Ukraińców - 4 z nich zostało przewiezionych do szpitala im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie, 1 do szpitala urazowego w Piekarach Śląskich, 1 do szpitala w Jędrzejowie. Jeden obywatel Mołdawii znajduje się w szpitalu w Zawierciu. Ósmy obcokrajowiec - najprawdopodobniej obywatel Czech - został przewieziony do szpitala we Włoszczowie. Rozdzielanie zmiażdżonych wagonów Na miejscu katastrofy kolejowej są już pociągi techniczne z dźwigami. Rozpoczęła się druga część operacji polegająca na rozdzieleniu i usunięciu wraków. Potrwa ona co najmniej kilka godzin. Jak poinformował st. kpt. Radosław Lendor z zawierciańskiej straży pożarnej, pociągi ratownicze umożliwią rozszczepienie wraków wagonów, tak aby można było dokładnie zbadać teren katastrofy. - Elektrowóz zmiażdżył wagon, są ze sobą zespolone, z tego powodu dostęp do nich jest niemożliwy - powiedział Lendor. Pociągi ratownicze wyposażone są w dźwigi oraz pojazd na gąsienicach, który "zostanie wykorzystany do rozerwania wraków". - To jest bardzo trudna operacja - dodał st. kpt. Lendor. Rzecznik PSP Paweł Frątczak powiedział, że strażacy będą przeszukiwać uszkodzone wagony i sprawdzać, czy na pewno nikogo tam nie ma. Dodał, że w tym momencie trwa też zabezpieczanie śladów i dowodów przez ekspertów z komisji badania wypadków kolejowych oraz przez prokuratorów i policję. Frątczak powiedział, że według szacunków straży pożarnej cała akcja związana z usuwaniem skutków katastrofy może potrwać kilka dni. Ruch pociągów na trasie będzie mógł zostać wznowiony dopiero za kilka dni. Do katastrofy doszło w sobotę o godz. 20.57 na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa. W okolicach miejscowości Szczekociny koło Zawiercia zderzyły się czołowo pociągi: TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na niewłaściwy tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. W katastrofie zginęło 16 osób, a 54 zostało rannych, w tym ponad 30 ma ciężkie obrażenia. Przewieziono ich do szpitali na terenie woj. śląskiego i małopolskiego.