Teraz czterej zatrzymani w tej sprawie mężczyźni odpowiedzą za napad rabunkowy, kradzież auta, paserstwo, fałszowanie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy - poinformował w środę rzecznik katowickiej policji Jacek Pytel. Okazało się, że sama pokrzywdzona też nie jest postacią kryształową - policjanci znaleźli przy niej narkotyki i fałszywe dokumenty. Informację o napadzie rabunkowym policjanci uzyskali kilka tygodni temu. 22-letnia mieszkanka Katowic została pobita. Bandyci ukradli jej warte ponad 15 tys. zł audi A4 i zmusili ją do zapłacenia 10 tys. zł okupu za jego odzyskanie. Funkcjonariusze szybko wpadli na trop bandytów. Ustalili, że napad i wymuszenie okupu zostało przygotowane przez 24-letniego znajomego kobiety. Jakiś czas temu zwróciła się ona do niego z prośbą o załatwienie silnika do jej audi A6. - Znajomy spełnił jej prośbę, ale też wyszedł poza zamówienie - kobiecie zamiast samego silnika dostarczył cały samochód. Ponieważ kupiła już sobie kilkunastoletnie audi A4, postanowiła wycofać się z transakcji - powiedział podkomisarz Pytel. Właśnie wtedy 22-latka została napadnięta i pobita. Skradziono jej nowo zakupione auto, dokumenty i kilkaset złotych. Kobieta prawie dwa tygodnie zwlekała z poinformowaniem o sprawie policji, licząc na odzyskanie samochodu. Zrobiła to, gdy już straciła nadzieję. Funkcjonariusze w skradzionym audi zatrzymali 21-latka, który sfałszował umowę kupna-sprzedaży i zarejestrował samochód w wydziale komunikacji. W ręce policji wpadł także 24-letni znajomego kobiety, który według policji wszystko zaplanował. - Wspólnicy zatrzymanych, gdy dowiedzieli się o wpadce kompanów, zaczęli się ukrywać. Nie trwało to jednak długo. Kilkanaście dni później policjanci z wydziału samochodowego zatrzymali 45-latka, a w ostatni wtorek ostatniego podejrzanego w sprawie 39-letniego katowiczanina - podał Pytel. 24-letni szef przestępczej grupy został aresztowany. Dwaj jego wspólnicy zostali objęci dozorami policji. Jeszcze w środę prokurator i sąd zadecydują o losie ostatniego z podejrzanych. Podczas przeszukań w domach mężczyzn znaleziono fałszywe prawa jazdy, druki świadectw dojrzałości i radiostację przystosowaną do podsłuchiwania policyjnych częstotliwości. Grozi im do 12 lat więzienia. Także sama pokrzywdzona kilka dni po zgłoszeniu przestępstwa stała się podejrzaną. Policjanci zdobyli informację, że kobieta ma narkotyki i rzeczywiście znaleźli przy niej amfetaminę i fałszywy dowód osobisty. Dokument został skradziony mieszkance Chorzowa, a jeden ze wspólników od interesów wkleił do niego jej fotografię. Za posiadanie narkotyków i posługiwanie się fałszywym dokumentem grozi jej pięcioletni pobyt w więzieniu.