Stan jednej osoby poszkodowanej podczas wybuchu gazu w kamienicy w Katowicach jest ciężki, czterech - stabilny, niezagrażający życiu - podał wojewoda śląski Piotr Litwa. W gruzowisku poszukiwane są trzy osoby. W centrum miasta są utrudnienia w ruchu. Co roku to samo! Jak uniknąć takich tragedii? Dołącz do dyskusji! Eksplozja o godz. 5 w czwartek zniszczyła trzy kondygnacje budynku na ul. Chopina, w pobliżu ul. Sokolskiej w ścisłym centrum Katowic, w zwartej zabudowie pochodzącej w większości z początku XX w. Zawaliła się ściana frontowa, ocalał tylko parter. W budynku zameldowanych było ponad 20 osób. Po wybuchu ewakuowano 15 lokatorów. O tym, czy sąsiednie kamienice będą nadawały się do zamieszkania, zdecyduje nadzór budowlany. Wojewoda Litwa powiedział, że według ustaleń z władzami miasta i z policją najprawdopodobniej trzy osoby są w miejscu zagrożenia. To "lokatorzy, którzy zamieszkiwali w kamienicy i tych osób poszukujemy" - powiedział Litwa. Dodał, że mieszkały one na trzeciej kondygnacji budynku. Pięć poszkodowanych osób W trzech szpitalach jest pięć poszkodowanych osób, w tym jedna osoba poparzona - w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. - Stan tej osoby jest ciężki. Stan pozostałych osób stabilny - niezagrażający życiu - powiedział dziennikarzom Litwa. 10 osób jest w ośrodku Caritasu, udzielana jest im pomoc psychologiczna. Według informacji przekazywanych przez lekarzy z Siemianowic Śląskich, mężczyzna ma poparzone ok. 60 proc. powierzchni ciała oraz podejrzenie oparzeń dróg oddechowych. Jego stan oceniany był jako poważny, stabilny. Prezydent miasta Piotr Uszok przekazał, iż zapewnione są lokale dla mieszkańców kamienicy. - Wszyscy będą mieli takie lokale - powiedział Litwa. - Praktycznie nie ma kondygnacji drugiej, trzeciej i poddasza budynku. Część wpadła do środka, a część - ściana frontowa została wyrzucona na chodnik i ulicę - zaznaczył wojewoda. Trzeba będzie odgruzować miejsce zdarzenia - dodał. Strażacy w akcji W akcji oprócz ratowników ze straży pożarnej uczestniczy kilkudziesięciu policjantów, ekipy dochodzeniowe - podał wojewoda. W akcję zaangażowano ok. 200 strażaków. Prowadzący akcję strażacy informowali po godz. 10, że pożar został ugaszony. Ustalono tzw. strefę ciszy umożliwiającą użycie do poszukiwań czułych detektorów dźwięków. Wokół miejsca katastrofy powstały poważne utrudnienia w ruchu. Opóźnienia notuje m.in. komunikacja autobusowa w centrum miasta. Po wybuchu zamknięta została jedna z kluczowych arterii komunikacyjnych w centrum miasta - ul. Sokolska - między Placem Wolności i skrzyżowaniem z ul. Chorzowską. Kursuje nią na co dzień m.in. wiele linii autobusowych dojeżdżających do centrum Katowic z terenu aglomeracji katowickiej. W związku z katastrofą ich trasy zostały zmienione. Utrudnienia w ruchu Jak przekazała w czwartek rzeczniczka organizującego komunikację w regionie Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP Anna Koteras, utrudnienia dotyczą łącznie 26 linii autobusowych. Linie te kursują objazdami, ale z zachowaniem obsługi wszystkich przystanków na swoich trasach. Wyjątkiem są linie nr 30 i 673, które zamiast przystanku Plac Wolności obsłużą przystanek Stawowa. Koteras zaakcentowała, że na wszystkich liniach w centrum Katowic należy się liczyć z opóźnieniami. W związku z zamknięciem ul. Sokolskiej utrudniony jest również ruch samochodowy - dotyczy to jednak przede wszystkim części centrum miasta na północ od przecinającej je głównej linii kolejowej. W południowej części centrum ruch w czwartek rano był nawet mniejszy niż zwykle. Ratownicy sygnalizowali też, że akcja przeszukiwania gruzowiska kamienicy może potrwać przez wiele godzin, nawet do piątku. Według informacji rzecznika śląskiej straży pożarnej Jarosława Wojtasika, w akcję zaangażowano do tego czasu ok. 200 strażaków. Do pomocy ściągnięto jednostki spoza woj. śląskiego, m.in. z Brzegu, Krakowa i Łodzi. Wojtasik zapowiedział, że w akcji ma być używany ciężki sprzęt i psy wyspecjalizowane w poszukiwaniu ludzi. Zabezpieczenie ścian grożących zawaleniem Strażacy przygotowywali się też do zabezpieczenia ścian grożących zawaleniem, mierzyli m.in. ich odchylenia od pionu. - Prace odbywają się cały czas z udziałem inspektora nadzoru budowlanego, który na bieżąco ocenia np. gdzie można bezpiecznie wejść, a gdzie nie - mówił Szczygłowski. Podkreślił również, że straż skontaktowała się z administratorem, który poinformował, że budynek, w tym i instalacja gazowa - była po remoncie. Jak poinformował rzecznik katowickiego magistratu Jakub Jarząbek, kamienica została oddana do użytku w 1912 r. i było w niej 11 mieszkań prywatnych i 5 komunalnych. W kamienicy zameldowanych było ponad 20 osób. Po wybuchu ewakuowano 15 lokatorów. Część z nich schroniła się w pobliskim kościele. Z rumowiska wyciągnięto kobietę uwięzioną na parterze - poszkodowana trafiła do szpitala. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach prok. Marta Zawada-Dybek, postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone przez śledczych właśnie z tej prokuratury.