Do wypadku, wskutek którego spłonęły też trzy samochody - dwa osobowe i dostawczy, doszło w środę przed południem. Aneta Gołębiowska z biura prasowego śląskiej Straży Pożarnej poinformowała, że poszkodowany ma poparzoną twarz. Mężczyzna został przewieziony najpierw do szpitala w Cieszynie, a następnie do specjalistycznego szpitala oparzeniowego w Siemianowicach Śląskich. Do rozszczelnienia zaworu doszło po godzinie 10, podczas rutynowych prac konserwatorskich. Przeprowadzał je wykwalifikowany pracownik. Zbiornik gazu miał pojemność 4,8 tysiąca litrów. W akcji ratunkowej uczestniczyły 22 jednostki straży pożarnej, a w końcowej fazie także pluton ratownictwa chemicznego z Bielska- Białej. Wczesnym popołudniem strażakom udało się ugasić płomień, a następnie zaczopować zbiornik. Resztki gazu ze zbiornika mają być przepompowane do cysterny. Pompowanie gazu, które powinno zacząć się po 16, może potrwać nawet kilka godzin. W tym czasie nadal nieprzejezdny będzie fragment drogi krajowej 81, popularnej "wiślanki", z Katowic do Wisły. Rzecznik policji Ireneusz Brachaczek poinformował, że zorganizowane zostały objazdy. Samochody jadące w kierunku Wisły kierowane są na Hermanice. Na "wiślankę" wjadą ponownie w Ustroniu. W kierunku Skoczowa objazd przebiega odwrotnie. Aneta Gołębiowska z biura prasowego śląskiej Straży Pożarnej powiedziała, że przyczyna wybuchu gazu jest na razie nieznana.