Oznacza to, że zmiany w rozkładzie, planowane pierwotnie na 21 marca, mogłyby wejść w życie najwcześniej dwa dni później. W ubiegłym tygodniu przedstawiciele śląskiego zakładu PR poinformowali o planach wycofania od 21 marca z rozkładu w regionie 100-110 pociągów. Jak podano, utrzymanie obecnego rozkładu kosztowałoby w tym roku ok. 160 mln zł - ok. 50 mln zł więcej, niż zgadza się wyłożyć urząd marszałkowski woj. śląskiego. Aby wprowadzić ograniczenia od 21 marca, decyzję kolejarze musieliby podjąć tydzień wcześniej. Chcą zlikwidować, bo rosną koszty Według rzeczniczki urzędu marszałkowskiego Aleksandry Marzyńskiej, we wtorek 15 marca odbędzie się jednak spotkanie w tej sprawie marszałka woj. śląskiego Adama Matusiewicza z prezes PR Małgorzatą Kuczewską-Łaską. Ma to być kolejny etap rozpoczętych w poniedziałek rozmów dotyczących liczby połączeń kolejowych w regionie i wysokości ich dofinansowania. Plany wycofania z rozkładu 100-110 pociągów - poprzez zlikwidowanie czterech połączeń i ograniczenie kursów na pozostałych liniach - PR uzasadnia rosnącymi kosztami. Mimo funkcjonującej od 2008 r. pięcioletniej umowy między samorządem a przewoźnikiem, która zakłada coroczne dofinansowanie średnio 100 mln zł, śląski zakład PR - według danych spółki - miał w ubiegłym roku 29,6 mln zł deficytu, rok wcześniej 29 mln zł, a w 2008 r. - 20 mln zł. Samorząd chce dać połowę kwoty Wśród powodów deficytu, który w tym roku mógłby sięgnąć 50 mln zł, przedstawiciele firmy wymieniają m.in. rosnące koszty prądu i dostępu do torów. Śląski zakład PR dotknęła też trudna sytuacja taborowa. Z powodu nagromadzenia koniecznych tzw. napraw rewizyjnych - spowodowanych m.in. ubiegłorocznymi opóźnieniami po stronie wykonawców - już w grudniu zawieszono ok. 10 proc. kursów w woj. śląskim. Dotychczas przywrócono tylko kilka z nich. Marszałek woj. śląskiego, choć w ostatnich dniach deklarował świadomość rosnących kosztów, oczekiwania finansowe przewoźnika uznaje za wygórowane i "absurdalne". W poniedziałek zaproponował, że samorząd może przekazać połowę oczekiwanej przez PR kwoty (80 mln zł), przy jednoczesnym stopniowym przejęciu połowy połączeń przez tworzącą się samorządową spółkę Koleje Śląskie. Chcą wycofać ponad 100 pociągów Tę propozycję przedstawił podczas środowego posiedzenia rady nadzorczej Przewozów Regionalnych zasiadający w niej przedstawiciel woj. śląskiego. Według Marzyńskiej, choć sprawa wywołała burzliwą dyskusję, obserwujący obrady rady nadzorczej przedstawiciele zarządu PR, którzy mogą w tej sprawie podjąć decyzję, nie skomentowali oferty śląskich samorządowców. Jeżeli doszłoby do ograniczenia liczby połączeń - jak zapowiadały PR w ub. tygodniu - pociągi przestałyby jeździć na liniach Katowice-Wisła Głębce, Rybnik-Chałupki, Rybnik-Bielsko-Biała oraz Bytom-Gliwice. Prócz tego, ograniczenia objęłyby wszystkie pozostałe linie w woj. śląskim - w najmniejszym stopniu najbardziej oblegane i przynoszące najmniejsze straty połączenie Gliwice-Częstochowa, gdzie z rozkładu wypadłby tylko jeden pociąg. Związki zawodowe grożą strajkiem Na porozumienie samorządu z przewoźnikiem czekają kolejarskie związki zawodowe, które w poniedziałek powołały wspólny komitet protestacyjno-strajkowy w śląskim zakładzie PR. Związki grożą strajkiem w obronie zagrożonych likwidacją połączeń i swoich miejsc pracy, na razie na 21 marca zapowiedziały manifestację przez urzędem marszałkowskim w Katowicach. W poniedziałek związkowcy wysłali list do marszałka, w którym domagają się utrzymania dotychczasowej liczby połączeń i podpisania przez samorząd stosownej umowy z PR. Chcieliby też, by przekazywanie przewozów do Kolei Śląskich nastąpiło dopiero po podpisaniu przez zarząd woj. śląskiego porozumienia w sprawie zasad i warunków przejmowania przez nową spółkę pracowników PR. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");