Do silnego wstrząsu w kopalni Rydułtowy, będącej częścią kopalni ROW, doszło we wtorek przed północą. Przy ścianie wydobywczej 1150 metrów pod ziemią pracowało wówczas 20 górników, którzy w większości opuścili zagrożony rejon o własnych siłach. Jeden górnik zginął. Jego ciało zostało zakleszczone między sekcjami obudowy - ratownicy potrzebowali czasu oraz specjalistycznego sprzętu, aby je wydostać, przenieść do szybu i przetransportować na powierzchnię. "W czasie trwania akcji kopalnia nie prowadziła wydobycia węgla. Po przetransportowaniu poszkodowanego zakład wznowił wydobycie na pozostałych ścianach" - poinformował PAP rzecznik Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należy kopalnia, Tomasz Głogowski. Przyczyny i okoliczności Przyczyny i okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego. Gdy pozwolą na to warunki, eksperci przeprowadzą oględziny miejsca wypadku - mają m.in. ocenić szkody wyrządzone w wyrobiskach przez wstrząs oraz przeanalizować jego przyczyny. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy wyłączona obecnie z ruchu ściana będzie mogła wznowić eksploatację. Oprócz zmarłego górnika w wypadku poszkodowanych zostało osiem osób. Po badaniach, w szpitalach w Jastrzębiu-Zdroju i Piekarach Śląskich pozostali dwaj górnicy; jeden z nich ma prawdopodobnie uraz kręgosłupa. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pozostałych sześciu pracowników, którzy doznali niegroźnych potłuczeń, zwolniono do domów. Siłę nocnego wstrząsu specjaliści oceniają na około 3,25 stopnia w skali Richtera. Był on odczuwalny także na powierzchni, m.in. w Rydułtowach, Rybniku i Wodzisławiu Śląskim - PGG odebrała w tej sprawie kilkanaście zgłoszeń od mieszkańców tych miejscowości. Kolejna ofiara śmiertelna Zmarły górnik to piąta w tym roku śmiertelna ofiara w polskim górnictwie i trzecia w kopalniach węgla kamiennego. Poprzednie tegoroczne wypadki w sektorze węglowym także miały miejsce w kopalniach PGG - 5 stycznia w kopalni Piast-Ziemowit i 11 stycznia w kopalni Rydułtowy - tej samej, gdzie w nocy doszło do wstrząsu. Zginął tam wówczas 40-letni górnik przodowy, który pracował w ścianie przygotowywanej do likwidacji. Został dociśnięty elementem obudowy do przenośnika zgrzebłowego, doznając śmiertelnych obrażeń. 5 stycznia w kopalni Piast w Bieruniu (część kopalni Piast-Ziemowit), również należącej do Polskiej Grupy Górniczej, zginął 33-letni górnik. Pracował on w przodku przy obudowie wyrobiska 650 m pod ziemią; stał na pomoście roboczym, kiedy w pomost uderzyła tzw. łata (bryła węgla czy skały - PAP), odspojona od ociosu, czyli bocznej ściany wyrobiska. W wyniku uderzenia mężczyzna spadł z pomostu i uderzył głową w gąsienicę kombajnu. Zmarł w szpitalu na skutek doznanych obrażeń. 2019 r. rozpoczął się tragicznie również w kopalniach odkrywkowych. 8 stycznia w Zagładzie Górniczym Wiklino III w powiecie słupskim zginął 51-letni pracownik zakładu wydobywającego kruszywo naturalne. Był to kierowca ciężarówki, który w czasie załadunku auta stanął na skarpie, prawdopodobnie chcąc poszukać bursztynów. Doszło do osunięcia się materiału, który przysypał mężczyznę. 12 stycznia w należącej do KGHM Polska Miedź kopalni Rudna w Polkowicach po silnym wstrząsie górotworu zginął jeden górnik, a sześciu doznało niezagrażających życiu obrażeń. Narażenie na wstrząsy Wstrząsy to naturalne zjawisko na terenie eksploatacji górniczej. Najczęstszą ich przyczyną jest następujące wskutek wydobywania węgla odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii. Takie wstrząsy można porównać do małych, lokalnych trzęsień ziemi. Najsilniejsze wstrząsy związane są z wyrównaniem naprężeń w ziemi, wywołanych kumulowaniem się wpływów eksploatacji górniczej i naprężeń naturalnych. Występują głównie tam, gdzie są uskoki tektoniczne. Kopalnia Rydułtowy należy do najbardziej narażonych na wstrząsy w polskim górnictwie węglowym. W przeszłości dochodziło tam już do śmiertelnych wypadków, spowodowanych wstrząsami górotworu. Specjaliści podkreślają, że wstrząsów nie da się uniknąć - chodzi tylko o to, by nie były one niebezpieczne dla górników oraz zabudowań na powierzchni. Wypadki górnicze w Polsce Według statystyk Wyższego Urzędu Górniczego, w ubiegłym roku w całym polskim przemyśle wydobywczym zginęło 21 osób, a 14 górników doznało ciężkich obrażeń. Liczba wypadków lekkich o różnym charakterze przekroczyła 2 tys. W kopalniach węgla kamiennego śmierć poniosło 15 górników, w kopalniach odkrywkowych zginęło pięć osób, a w kopalniach miedzi - jedna. Najtragiczniejszym ubiegłorocznym wypadkiem górniczym było majowe tąpnięcie w kopalni Zofiówka, gdzie zginęło pięciu górników. Ponadto 20 grudnia ub. roku w czeskiej kopalni CSM Stonawa wybuch metanu zabił 13 górników, wśród nich 12 Polaków. Ciało jednej z ofiar wydobyto tuż po katastrofie, trzech kolejnych - 23 grudnia. Zwłoki dziewięciu ofiar nadal znajdują się pod ziemią, w otamowanym po wybuchu rejonie.