Należą oni do gangu, który skradł w ten sposób już kilkaset tysięcy złotych. Policja przesłuchuje złodziei. Policjanci przez dwa miesiące tropili gangsterów. Trudność polegała na tym, że złodzieje podczas kradzieży nie stosowali skradzionych, czy fałszywych kart - zwykle wybijali dziurę w ścianie budynku, który sąsiadował z bankomatem i rozpruwali urządzenie od tyłu. Dlatego policjanci nie mogli liczyć na nagranie z kamery, która monitoruje to, co dzieje się przed bankomatem. Podczas przesłuchania policjanci poznali też nazwiska pozostałych członków grupy i jej plany. W ciągu najbliższych tygodni złodzieje mieli zamiar okraść kilka kolejnych bankomatów.