Drogę do międzynarodowej kariery otworzyła Pszoniakowi znakomita rola Moryca Welta w "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy. "Byliśmy młodzi, pełni entuzjazmu, energii i wiary. Pieniędzy nie mieliśmy, o karierze nie myśleliśmy. Byliśmy szczęśliwi, że możemy uczestniczyć w pracach nad tym filmem i kochaliśmy nasze role" - mówił niedawno w Krakowie aktor, wspominając wybitny film sprzed blisko 40 lat. W swej karierze Pszoniak zagrał w ok. 100 filmach. Gliwice miastem szczególnym Aktor urodził się 2 maja 1942 r. we Lwowie. Do Gliwic trafił wraz z rodziną wieku 4 lat, w ramach repatriacji. "W Gliwicach jako dziecko wysiadłem zawszony z bydlęcych wagonów; tu się kształtowałem, przeżywałem to, co może przeżywać młody człowiek. Najważniejsze rzeczy działy się dla mnie, wszystko praktycznie; długo tu mieszkałem i tu przyjeżdżam, mam tu przyjaciół, rodziców na cmentarzu, zostawiłem tutaj kawałek siebie" - opowiadał półtora roku temu Pszoniak podczas gliwickiej premiery poświęconego mu filmu dokumentalnego. W wywiadach aktor podkreślał, że Gliwice to jedno z najważniejszych miejsc w jego życiu - "rodzina zastępcza" po utraconym Lwowie. Właśnie w Gliwicach rodziły się jego teatralne fascynacje; tu uczył się muzyki, a na scenie ówczesnej Operetki Śląskiej oglądał przedstawienia muzyczne i dramatyczne. Właśnie na tej scenie - Gliwickiego Teatru Muzycznego - będzie w środę świętował. Drogę do aktorstwa i zawodowe osiągnięcia, a zwłaszcza spędzoną w Gliwicach młodość Pszoniaka opisuje powstały w 2010 r. fabularyzowany dokument "Z Gliwic do Paryża - Wojtek Pszoniak" według scenariusza i w reżyserii Krzysztofa Korwina Piotrowskiego. W filmie znalazło się wiele anegdot z młodości aktora, jak ta, kiedy miał ostrzyc psa pewnej dyrektorowej jako pracownik spółdzielni studenckiej Kajtuś lub miał myć ubikacje w wojsku, do którego zaciągnął się jako 13-latek i gdzie grał na werblu. Został aktorem, chociaż w stolicy go nie chcieli Pierwsze aktorskie kroki Pszoniaka nie były łatwe - został odrzucony podczas egzaminów do szkoły teatralnej w Warszawie. Jeden z profesorów napisał w uzasadnieniu, że brak mu wrażliwości, brak warunków zewnętrznych, ma też wady wymowy. Jesienią 2010 r. aktor wspominał, że to zdarzenie dodało mu nieprawdopodobnej siły i być może przesądziło o wyborze życiowej drogi. "Otworzyłem drzwi do sali egzaminacyjnej i krzyknąłem tak: niech wam się, k...a, nie zdaje, że nie będę aktorem! I zamknąłem drzwi. Wszystko zapomnę, ale tego momentu nie zapomnę. Wsiadłem do pociągu, przyjechałem do Krakowa i tam miałem szczęście studiować" - mówił Pszoniak. "Im dłużej jestem aktorem, tym bardziej jestem przekonany, że to był słuszny wybór. (...) Mam nadzieję, że będę w stanie jeszcze coś powiedzieć o człowieku w swoich rolach. Nie zastanawiam się czy to miłe, słuszne czy niesłuszne. Mnie to pasjonuje. Sztuka aktorska jest taką dziedziną, która praktycznie wypełnia całe moje życie. Nawet nie samo granie, choć to też, ale to, że mam okazję - pracując nad swoimi rolami - próbować zrozumieć człowieka i siebie" - tłumaczył swoją aktorską pasję. W listopadzie ubiegłego roku gliwiccy radni przyznali aktorowi honorowe obywatelstwo miasta (wcześniej otrzymali je m.in. Tadeusz Różewicz i Jerzy Buzek), które zostanie mu wręczone podczas środowego koncertu prowadzonego przez Grażynę Torbicką. Wśród gości będą m.in. przyjaciele artysty: Anna Polony, Jerzy Fedorowicz, Olgierd Łukaszewicz, Daniel Olbrychski, Jerzy Trela. Wcześniej, wczesnym popołudniem Pszoniak przejdzie ulicami Gliwic w kabriolecie. Wyruszy z ulicy Arkońskiej, przy której jako dziecko mieszkał. Najważniejsze role w filmie i teatrze Gdy był nastolatkiem, Pszoniak chciał zostać muzykiem. Grał w orkiestrze wojskowej w Gliwicach, uczył się w klasie oboju szkoły muzycznej w Bytomiu. Ostatecznie w 1968 r. ukończył PWST w Krakowie, w trakcie studiów występował w tamtejszym Teatrze Stu. Był aktorem teatrów Starego w Krakowie (1968-72), Narodowego (1972-74) i Powszechnego w Warszawie (1974-80). Wystąpił w m.in. takich filmach jak "Wesele", "Ziemia obiecana", "Danton" i "Korczak" Andrzeja Wajdy, "Austeria" Jerzego Kawalerowicza. Od 1978 grał w teatrach francuskich m.in. w Nanterre, Montparnasse i Chaillot, a także na scenach londyńskich. W latach 80. wyjechał do Francji i zamieszkał w Paryżu. W 2008 r. otrzymał francuski Order Zasługi za "wkład w rozwój stosunków polsko-francuskich w dziedzinie kultury". Wystąpił w ok. 100 filmach, w ostatnich latach gra sporo także w Polsce. Zagrał m.in. Władysław Gomułkę w filmie "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł", opowiadającym o masakrze robotników w Gdyni w 1970 r. Wystąpił również w "Bitwie Warszawskiej 1920" Jerzego Hoffmana oraz filmach "Mniejsze zło" Janusza Morgensterna czy "Mała Matura 1947" Janusza Majewskiego. "To nie takie proste być aktorem" Aktor jest uważany za jedną z najciekawszych polskich osobowości aktorskich ostatnich 40 lat. Ceni wolność i niezależność. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" w 2004 r. tłumaczył: "Od początku poszukiwałem własnej drogi i bardzo mocno starałem się zaakcentować, że nie chodzę w zaprzęgu. Z tymi, którzy to zrozumieli, świetnie się porozumiewałem i porozumiewam". Pszoniak uważa, że zawód aktora jest przeznaczony dla ludzi wytrzymałych psychicznie. "To nie takie proste być aktorem. W gruncie rzeczy to wielkie ryzyko. Dlatego trzeba być bardzo, ale to bardzo silnym, żeby przejść przez te wszystkie upadki, doły, chandry. Mało tego, będąc w tych tragicznych stanach duszy, trzeba co wieczór wyjść na scenę i grać, dobrze grać" - tłumaczył ("Głos Pomorza", 2005). Jako aktor filmowy zadebiutował już w 1965 r. w bułgarskim serialu "Noc inspektora", w którym wystąpili także Wieńczysław Gliński i Beata Tyszkiewicz. Po studiach zagrał w filmie Andrzeja Wajdy pt. "Piłat i inni" - wcielając się w postać Jeszuy Ha-Nocri. W tym samym roku wystąpił w "Diable" Andrzeja Żuławskiego. W 1972 r. zagrał Dziennikarza w "Weselu" Wajdy. Trzy lata później wystąpił u Wajdy po raz kolejny - w filmie "Ziemia obiecana", ekranizacji powieści Władysława Reymonta. Wcielił się w nim w postać Moryca Welta. Rola ta przyniosła mu wielkie uznanie w kraju i za granicą.