Jak poinformował w poniedziałek naczelnik OBL w Katowicach Andrzej Majcher, w oświadczeniu lustracyjnym złożonym 12 lutego 2008 r. Marek L. potwierdził podpisanie zobowiązania do współpracy z SB oraz to, że kilkakrotnie kontaktował się z funkcjonariuszem SB. Prawnik stwierdził jednak, że podpisał zobowiązanie zmuszony do tego szantażem - grożono mu, że nie zostanie zwolniony z internowania. Dodał, że jego kontakty nie były faktyczną współpracą, lecz - poprzez przekazywanie nieprawdziwych informacji - wprowadzaniem w błąd funkcjonariusza SB i chronieniem kolegów oraz rodziny. Zdaniem prokuratora OBL, zgromadzony materiał dowodowy świadczy jednak o tym, że od grudnia 1981 r. do grudnia 1982 r. Marek L. był świadomym tajnym współpracownikiem SB i przekazywał prawdziwe informacje dotyczące pracowników i studentów Wydziału Prawa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Po roku Marek L. odmówił dalszej współpracy z SB - dodał prok. Majcher. Mec. Marek L. jest znanym katowickim adwokatem. W przeszłości bronił m.in. byłych zomowców, oskarżonych o strzelanie do górników w pacyfikowanych na początku stanu wojennego kopalniach "Wujek" i "Manifest Lipcowy". Do chwili nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z mec. L.