Do ubiegłorocznych wyborów samorządowych prezydentem 73-tysięcznych Mysłowic był Grzegorz Osyra, należący do najczęściej krytykowanych samorządowców w regionie. Ciąży na nim m.in. nieprawomocny wyrok sądowy i prokuratorskie zarzuty. Oponenci wytykali mu także zadłużenie miasta. Mysłowice, których planowane na ten rok przychody to 231 mln zł, mają ok. 56 mln zł zadłużenia; znaczne długi mają też miejskie spółki. Trudna sytuacja finansowa miasta Aby uporać się z trudną sytuacją finansową, władze Mysłowic - co zapowiadano już wcześniej - przygotowują m.in. zwolnienia pracowników magistratu i miejskich spółek - w ciągu sześciu miesięcy pracę ma stracić ok. 230 z 700 pracujących tam osób. Planowane są też cięcia wynagrodzeń, redukcje liczby wydziałów w urzędzie miasta oraz zmniejszenie zajmowanej przez urzędników powierzchni. Wśród wymagających naprawy miejskich spółek są przede wszystkim Miejski Zarząd Gospodarki Komunalnej oraz Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. W pierwszej z tych firm - zadłużonej na ok. 8 mln zł - w ostatnich latach nie ściągnięto ok. 16 mln zł czynszów oraz ok. 10 mln należnych odsetek. Drugiej - wobec 5-milionowego długu tylko u głównego dostawcy - niedawno groziło odcięcie wody dla miasta. Cięcia wynagrodzeń i zwolnienia pracowników Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent miasta Edward Lasok, który w wyborach pokonał rządzącego od 2002 r. Osyrę, zapowiedział szybkie powołanie nowego dyrektora Miejskiego Zarządu Gospodarki Komunalnej. Wobec dotychczasowego szefa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji rozpoczęto natomiast procedurę zwolnienia dyscyplinarnego. Za najważniejsze dla tej ostatniej firmy prezydent uznał szybkie zlokalizowanie ubytków wody, rozliczenia z jej głównym dostawcą oraz wykonawcami inwestycji kanalizacyjnej, a także uzdrowienie jej wewnętrznej struktury. Powołają nowych prezesów spółek Wyzwaniem dla nowego prezesa spółki będzie m.in. kwestia zakończenia i rozliczenia wartego 220 mln zł projektu kanalizacyjnego. Prócz rozliczeń z wykonawcami i zawarcia układu z wierzycielami trzeba będzie także podłączyć do nowych instalacji odpowiednią liczbę klientów, aby wykazać korzyści środowiskowe. Miejscy radni niedawno zdecydowali o podwyżkach stawek - o niespełna 3 proc. za wodę i o ok. 25 proc. za ścieki. Problemem już jakiś czas temu okazało się pierwotne niedoszacowanie tego zadania. Projekt wyceniony przy składaniu wniosku na ok. 100 mln zł, umożliwił unijne dofinansowanie na ok. 63 mln zł. Z czasem jego wartość przekroczyła dwukrotność wstępnego założenia - miasto pokrywa różnicę m.in. z pożyczek z funduszu ochrony środowiska. Miastu groziło odcięcie od wody Wobec prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, pełniącego jednocześnie funkcję szefa ośrodka rehabilitacyjnego, wniosek o zwolnienie z pracy przesłało w styczniu CBA - sprawując funkcje publiczne miał bowiem znaczne udziały w prywatnych spółkach. Prokuratura zarzuciła mu dodatkowo zatajenie tego faktu w oświadczeniach majątkowych. Według obecnych władz Mysłowic, wodociągowe przedsiębiorstwo przyczyniło się do niepotrzebnych wydatków miasta. Aby wyegzekwować 2 mln zł długu od innej miejskiej spółki, zamiast poinformować magistrat, wynajęło firmę windykacyjną, która z kolei zaangażowała komornika. Dodatkowe związane z tym koszty sięgnęły ok. 160-180 tys. zł. Długa lista ogromnych zaniedbań Dłużnikiem wodociągowej spółki był w tym wypadku Miejski Zarząd Gospodarki Komunalnej. Najpoważniejsze zastrzeżenia wobec kierownictwa tej jednostki, to m.in. narastająca wartość nieściągniętych opłat za czynsze - w kwocie porównywalnej już z jej rocznym budżetem, a także zła organizacja pracy, wskutek której 90 proc. dochodów przeznacza się tam na płace. Po zarządzonej przez Lasoka kontroli okazało się, że władze Zarządu naruszyły dyscyplinę finansów publicznych. - Jest wiele zaniedbań na linii finansowej - było działanie na szkodę firmy - zaznaczył prezydent. Nowy dyrektor Zarządu ma zostać wybrany przed 1 marca.