Podczas czwartkowej sesji radni uchwalili program zdrowotny "Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Częstochowy w latach 2012-2014". To pionierska w kraju inicjatywa samorządu lokalnego w tej dziedzinie. Jak informuje biuro prasowe urzędu, w przyszłym tygodniu zamieszczone zostanie ogłoszenie dla mieszkańców miasta o możliwości składania wniosków o dofinansowanie w ramach programu. W tym samym czasie miasto ogłosi konkurs ofert na realizatora programu. W ciągu dwóch tygodni powinny zostać wybrane podmioty lecznicze - szpital czy klinika - które stosują leczenie metodą zapłodnienia pozaustrojowego. Po 5 listopada zostaną podpisane umowy pomiędzy podmiotami i Urzędem Miasta określające zasady współpracy i realizacji zadania. Dzięki temu pierwsze pary mogłyby skorzystać z dofinansowania jeszcze w tym roku, jak zakłada program. Ubiegające się o dofinansowanie pary muszą pozostawać w związku małżeńskim i być zameldowane w Częstochowie co najmniej od roku. Wymagany wiek kobiety to 20-37 lat, według rocznika urodzenia. Pary muszą też mieć za sobą wcześniejsze leczenie niższego rzędu, które zakończyło się niepowodzeniem albo mieć bezpośrednie wskazania do zapłodnienia. Program zakłada, że w czasie jego realizacji - przez trzy lata - z dofinansowania skorzysta 160 par. W 2012 roku, biorąc pod uwagę środki w budżecie, wsparcie może otrzymać 36 par. Pytani przez PAP przedstawiciele klinik leczenia niepłodności uzależniali udział w konkursie od szczegółowych warunków, na razie jednak nieznanych. Zwracali też uwagę, że kwota dofinansowania ze strony miasta - 3 tys. zł - to tylko niewielka część kosztów całej procedury, która w Polsce nie jest refundowana ze środków publicznych. Władze Częstochowy chcą dopłacać jedynie do samego zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego, pozostałe koszty ponosić będą pacjenci. Sam zabieg kosztuje średnio ponad 6 tys. zł, drogie są też leki, pacjenci muszą się więc liczyć z wydatkiem co najmniej kilkunastu tysięcy zł. "Jestem szczęśliwym ojcem dwójki wspaniałych dzieci. Niestety wiem, że nie wszyscy częstochowianie mają takie szczęście. Dla wielu z nich jedyną nadzieją jest zapłodnienie metodą in vitro. Ten program, który wczoraj przegłosowali częstochowscy radni, jest korzystny dla miasta także dlatego, że daje szansę na zwiększenie liczby mieszkańców, których przecież w ostatnich latach ubywa" - powiedział w piątek inicjator programu, prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk (SLD). Jak zaznaczył, program dofinansowujący in vitro wpisuje się w różnego typu działania prozdrowotne władz miasta, m.in. szczepienia przeciwko grypie dla przedszkolaków, badania przesiewowe słuchu dla uczniów klas pierwszych czy szczepienia dla dziewczynek zapobiegające rakowi szyjki macicy. Decyzja częstochowskich radnych budzi wiele emocji. W piątek sprzeciw wobec przyjęcia programu wyraził przewodniczący Solidarnej Polski w woj. śląskim, radny wojewódzki Michał Wójcik. W oświadczeniu przekazanym PAP ocenił inicjatywę jako "demonstrację polityczną ze strony lewicowego prezydenta miasta oraz popierających go radnych", a w istocie "atak na środowiska katolickie w całym kraju".