W piątek rano w pobliżu ściany 830 metrów pod ziemią, doszło do zwarcia w urządzeniach stacji transformatorowej, co spowodowało pożar. Poważnie poparzony został jeden górnik, 11 innych pozostaje w szpitalach na obserwacji po podtruciu dymem. Po pożarze zamknięto najważniejszą i najbardziej wydajną ścianę w kopalni, dającą łącznie ok. 5 tys. ton węgla na dobę. Dłuższy przestój znacząco pogorszyłby wyniki ekonomiczne kopalni. - Nadzór górniczy ustalił szczegółowe warunki, których spełnienie umożliwi wznowienie wydobycia. Te zalecenia są już prawie w całości wykonane. Spodziewamy się, że w nocy uda się wznowić eksploatację - powiedział rzecznik Kompanii, Zbigniew Madej. Dodał, że chodziło przede wszystkim o zamontowanie nowych transformatorów, co zostało już wykonane. Trwają ostatnie testy. Jednak wznowienie pracy będzie możliwe dopiero po odbiorze technicznym urządzeń, którego dokonają inspektorzy nadzoru górniczego. Rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego, Edyta Tomaszewska, potwierdziła, że po spełnieniu ustalonych warunków okręgowy urząd górniczy wyda zgodę na uruchomienie ściany. Nie chciała jednak przesądzać, czy nastąpi to jeszcze w nocy z piątku na sobotę. W związku z niedoborem węgla energetycznego i trudnościami wydobywczymi niektórych zakładów, wiele śląskich kopalń pracuje także w weekendy. Górnicy przychodzą wówczas do pracy dobrowolnie, otrzymując podwójne wynagrodzenie. Na sobotę w "Halembie" zaplanowano normalne wydobycie. Ogień, który w piątek nad ranem pojawił się w stacji transformatorów, w ciągu kilkunastu minut ugasili sami górnicy, którzy byli w pobliżu. Jeden z pracowników pomógł też ugasić płomienie, jakie objęły ubranie jego kolegi - najciężej poszkodowanego w wypadku. Z poparzeniami drugiego stopnia rąk, głowy i klatki piersiowej górnik trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W sumie z zagrożonego rejonu wycofano 29 pracowników. Większość z nich nie została w żaden sposób poszkodowana. Wraz z poparzonym górnikiem do szpitali trafiło w sumie 19 osób, pozostaje w nich 12. Do pożaru w "Halembie" doszło dokładnie w drugą rocznicę katastrofy w tej kopalni, kiedy po wybuchach metanu i pyłu węglowego zginęło 23 górników. W piątek odbyły się skromne uroczystości, upamiętniające ofiary tej tragedii. "Halemba" to dziś część kopalni "Halemba-Wirek", powstałej z połączenia samodzielnej wcześniej "Halemby" i innej rudzkiej kopalni - "Polska-Wirek".