Dyrektor Teatru Korez Mirosław Neinert przyznał podczas czwartkowej konferencji prasowej, że kiedy przed kilkunastoma laty odbywał się pierwszy Letni Ogród Teatralny nie zakładał, że impreza przetrwa tak długo. Dzieje się tak dzięki władzom miasta, które niezmiennie wspomagają finansowo organizatorów - wyjaśnił. Dla przedstawicieli samorządu impreza Teatru Korez jest dowodem na to, że sezon ogórkowy nie musi być martwy pod względem artystycznym. "Trudno byłoby się przyzwyczaić do myśli, że tego wydarzenia zabrakłoby w Katowicach" - powiedziała podczas konferencji wiceprezydent Katowic Krystyna Siejna. Jak co roku spektakle będzie można oglądać w podcieniach Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek, w którym siedzibę ma Teatr Korez. Wyjątkiem będzie "Miłość w Koenigshuette" Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. Ten spektakl ze względów technicznych zostanie pokazany w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego. Przez dziewięć kolejnych weekendów widzowie obejrzą także m.in. artystów Teatru Ludowego z Krakowa w spektaklu "Prywatna klinika" ( 21 lipca), "Być jak Frank Sinatra" Teatru Rampa, występ Kabaretu Hrabi (8 lipca) i recital Artura Andrusa z udziałem Marii Czubaszek (12 sierpnia). Tegoroczny Letni Ogród Teatralny zakończy się 26 sierpnia benefisem świętującego 25-lecie pracy artystycznej Bogdana Kalusa - współzałożyciela Teatru Korez. Poza spektaklami dla dorosłych, organizatorzy przygotowali także przedstawienia dla dzieci - w ramach Letniej Grządki Teatralnej. Najmłodsi w tym roku obejrzą np. "Ferdynanda Wspaniałego" Teatru Lalki i Aktora z Wałbrzycha, "Kopciuszka" w interpretacji Śląskiego Teatru Lalki i Aktora Ateneum oraz "Jasia i Małgosię" Teatru Lalek "Banialuka". Ten ostatni spektakl 1 lipca zainauguruje tegoroczny Letni Ogród Teatralny. - Dzieci bardzo przeżywają adresowane do nich spektakle, widownia jest co roku wypełniona w stu procentach, rodzice muszą stać z boku, by nie zasłaniać - powiedział Neinert. Jak dodał, osoby, które chodziły na pierwsze spektakle w ramach Letniej Grządki Teatralnej dziś są już dorosłymi ludźmi. Dyrektor podkreślił, że dla dzieci ważne jest nie tylko samo oglądanie spektakli, ale też przyglądanie się całej tej teatralnej otoczce. Najmłodsi katowiczanie, którzy nie mają szans, by wyjechać na wakacje i błąkają się po ulicach, w okolicach Centrum Kultury Katowice znajdują swoje miejsce, towarzyszą teatrom podczas budowy dekoracji i pakowania się - mówił.