Po wyborach, nawet jeśli zmieni się rząd, projekt wpłynie do Sejmu - zapowiedział w poniedziałek wiceszef Kancelarii Premiera, Jacek Kościelniak. Podczas konferencji prasowej w Katowicach Kościelniak przedstawił główne założenia projektu ustawy, przygotowanej pod kierownictwem resortu spraw wewnętrznych i administracji. W pracach uczestniczyli m.in. wojewodowie: śląski, wielkopolski, gdański, małopolski i mazowiecki oraz szefowie regionalnych izb obrachunkowych w stolicach tych województw. Zgodnie z projektem, związek gmin i powiatów tworzących metropolię będzie obligatoryjny, nie będzie to jednak kolejny stopień samorządu terytorialnego, a jednostki niewidzące w członkostwie korzyści będą mogły z niego wystąpić. Związek nie będzie otrzymywał żadnych dodatkowych środków z budżetu, a jedynie pieniądze na zlecone mu zadania - odpowiednia część subwencji trafi do budżetu związku zamiast do kasy danej gminy. Według Kościelniaka, istotą powołania związków metropolitalnych jest, neutralność z punktu widzenia budżetu. Zaznaczył, że dzięki nowym rozwiązaniom, przy takim samym jak wcześniej poziomie nakładów, najważniejsze dla metropolii sprawy będzie można rozwiązać sprawniej i kompleksowo. Zakres zadań, którymi obligatoryjnie mają zająć się związki metropolitalne, jest dość ograniczony - to przede wszystkim wspólne przygotowanie studium zagospodarowania przestrzennego dla metropolii, stworzenie planu funkcjonowania i rozwoju transportu zbiorowego w metropolii oraz zarządzanie ważnymi dla całego obszaru korytarzami transportowymi, w tym drogami. Inne zadania - np. gospodarka odpadami, gospodarka wodno- ściekowa, edukacja publiczna, wspieranie kultury, ochrona zabytków czy promocja mogą być przekazane związkowi, jeżeli tak zdecydują zainteresowane gminy. Wraz z przekazywaniem zadań związek ma otrzymać stosowne środki z budżetów miast i gmin oraz subwencje i dotacje celowe z budżetu państwa, dotąd przekazywane na te zadania samorządom. Związki będą mogły także ubiegać się o fundusze strukturalne. Władzę zwierzchnią związku mają tworzyć wójtowie, burmistrzowie i prezydenci wchodzących w jego skład jednostek samorządu. Zarządzać związkiem ma wyłoniony w drodze konkursu menedżer, wybierany na dwuletnią kadencję. Nadzór nad związkami mają sprawować premier i stosowny wojewoda, a finanse będą kontrolować regionalne izby obrachunkowe. Według Kościelniaka, potrzeba uregulowania spraw związanych z funkcjonowaniem metropolii jest tak duża, że ustawa powinna być przyjęta przez nowy Sejm jak najszybciej. Jeżeli po wyborach posłowie nie zajmą się rządowym projektem, dokument może być wniesiony także jako projekt poselski. Projekt przewiduje długie, roczne vacatio legis - zakłada się, że realnie związki metropolitalne zaczną funkcjonować za około dwa lata. Pilotażowo nowe rozwiązania mają być realizowane na Śląsku, gdzie niedawno 14 miast utworzyło z własnej inicjatywy Górnośląski Związek Metropolitalny. Na jego czele stanął prezydent Katowic, Piotr Uszok. Na razie budżet tej organizacji wystarcza wyłącznie na czynności związane z jej funkcjonowaniem - to złotówka od każdego mieszkańca obszaru związku, czyli ponad 2 mln zł. Jeżeli związek dostanie do realizacji jakieś zadanie, w ślad za tym samorządowcy będą musieli przekazać mu stosowne środki ze swoich budżetów. Koncepcję projektu ustawy aglomeracyjnej uzgodniły wcześniej MSWiA i resort rozwoju regionalnego w porozumieniu m.in. ze Związkiem Miast Polskich. Po przyjęciu założeń (w najbliższy wtorek lub środę) przez komitet stały rządu, w ciągu kilku tygodni ma być gotowy ostateczny projekt ustawy, który po akceptacji rządu będzie skierowany do Sejmu.