Do wypadku doszło przed godziną siódmą rano przy ulicy Braci Mieroszewskich nieopodal skrzyżowania z ulicą Piękną w Sosnowcu. Kierowca dostawczego samochodu marki iveco wjechał w grupę przechodzących przez pasy pieszych, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Ranne zostały cztery osoby. Po kilku godzin poszukiwań, policji udało się zatrzymać sprawcę. Wcześniej policja apelowała o pomoc w ujęciu sprawcy. Jeszcze w środę rano auto i kierowcę zatrzymano w sąsiadującej z Sosnowcem Dąbrowie Górniczej. Dzięki publikacji w mediach komunikatu o poszukiwaniach już dwie godziny później policjanci z Dąbrowy Górniczej otrzymali informację, że takie auto stoi na jednym z parkingów w pobliżu placu budowy w dzielnicy Pogoria. - Auto miało widoczne ślady wgnieceń i stłuczeń, które mogły wskazywać, że brało udział w wypadku. Wstępnie potwierdzono to, gdy zatrzymano 33-letniego pracownika firmy budowlanej, do której należał samochód. Mężczyzna użytkował go przed przyjazdem do pracy i wstępnie potwierdził swój udział w zdarzeniu - powiedział nadkomisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji. Rzeczniczka policji w Sosnowcu Hanna Michta powiedziała, że badanie alkomatem wykazało, że zatrzymany miał w organizmie prawie 2,5 promila alkoholu. Dodatkowo pobrano jego krew do badań. Wszystkie poszkodowane w wypadku osoby trafiły do szpitala. Wstępne oględziny wskazują, że obrażenia co najmniej dwóch rannych są poważne. - Trzy najbardziej poszkodowane osoby trafiły do sosnowieckiego szpitala imienia św. Barbary. Mają 17, 60 i 64 lata. - Poszkodowani są w trakcie diagnozowania. Dopiero po jego zakończeniu będziemy mogli powiedzieć coś więcej na temat ich stanu - powiedział rzecznik szpitala, Mirosław Rusecki. Pierwsze oceny wskazują, że życiu poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo. Lekarze są jednak ostrożni w wydawaniu opinii do czasu zakończenia szczegółowej diagnozy. Wiadomo, że jeden z pacjentów ma trudności z oddychaniem. Po wypadku policjanci sporządzili szkic sytuacyjny, obrazujący przebieg zajścia. Ustalają również, z jaką prędkością jechało iveco. Fakt ucieczki z miejsca wypadku, nieudzielenie pomocy poszkodowanym i nietrzeźwość kierującego dodatkowo obciążają sprawcę, który odpowie za to przed sądem. Gdyby okazało się, że obrażenia, jakie odnieśli poszkodowani są ciężkie, może mu grozić nawet 12 lat więzienia.