W środę odbyło się czwarte posiedzenie komisji badającej przyczyny i okoliczności wypadku z 5 maja tego roku, kiedy w kopalni zapalił się metan. Zginął wówczas górnik oraz dwaj ratownicy idący z pomocą poszkodowanym. Ciało drugiego z nich odnaleziono w zadymionym chodniku dopiero po tygodniu poszukiwań. 11 górników zostało rannych. Podczas środowego posiedzenia komisji stwierdzono, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zapalenia metanu w wyrobisku była iskra mechaniczna, pochodząca np. od pracujących pod ziemią środków transportu, urządzeń, narzędzi czy wentylatorów. Nadal badane będą jednak także inne hipotezy. Powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) komisja zapoznała się w środę z wynikami dotychczasowych badań i dochodzeń. Analizowano m.in. wyniki ekspertyz dotyczących zagrożenia metanowego i zabezpieczeń gazotermicznych, a także sposobu przewietrzania rejonu 820 m pod ziemią oraz zagrożenia pożarowego. - Komisja uznała, że konieczne jest przeprowadzenie siedmiu ekspertyz i prac badawczych. Wykonano już trzy z nich. Najwcześniej - w sierpniu - oceniono właściwości palne stosowanych w ścianie pianek i klejów - powiedziała rzeczniczka WUG Jolanta Talarczyk. Obciążenia termiczne i reakcje fizjologiczne uczestników katastrofy i akcji ratowniczej bada Centralny Instytut Ochrony Pracy. Ocenę przebiegu akcji ratowniczej oraz badania aparatów ucieczkowych i roboczych prowadzi Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego. Badaniem odzieży pracowników zatrudnionych przed wypadkiem zajmuje się Główny Instytut Górnictwa. Podczas prowadzonego w sprawie wypadku dochodzenia dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku przesłuchał dotąd 107 osób - niektóre z nich kilkakrotnie. 23-osobowa komisja powinna zakończyć prace do końca listopada, formułując m.in. zalecenia zmierzające do zapobieżenia podobnym wypadkom w przyszłości. Największe katastrofy górnicze w ostatnich 25 latach miały związek z zagrożeniem metanowym. W kopalni "Krupiński" obowiązuje najwyższy stopień takiego zagrożenia. W zeszłym roku w wyniku prowadzonych robót górniczych z wyrobisk kopalni wydzieliło się ok. 81,6 mln m sześc. metanu. Do wypadku w kopalni "Krupiński" w Suszcu doszło 5 maja wieczorem 820 m pod ziemią. Akcja przeciwpożarowa w kopalni trwała blisko dwa tygodnie. Rejon pożaru odizolowano od pozostałych wyrobisk dwiema tamami przeciwwybuchowymi. Teraz otamowany rejon jest monitorowany pod kątem stężeń niebezpiecznych gazów. Wizję lokalną będzie można przeprowadzić, gdy rejon zostanie otwarty i odpowiednio przewietrzony. Przygotowania w tym zakresie rozpoczną się w październiku. Najpierw otwarte zostaną tamy przeciwwybuchowe, potem nastąpi odwodnienie zalanych wyrobisk, co może potrwać od 3 do 11 dni. Następnie rejon spenetrują ratownicy. Gdy wszystko będzie pod kontrolą, wejdą tam członkowie komisji.