Z prośbą o przygotowanie prezentu do samorządowców z Wisły zwróciła się żona dyplomaty Iwona Berska, która pochodzi z tego miasta. - Powiedziała nam, że 14 listopada udaje się z mężem na audiencję i chciałaby ofiarować królowej upominek z Beskidów, który byłby związany ze zbliżającymi się świętami - powiedziała Forias. Grosek przygotowywała bombki trzy tygodnie. Zdaniem wiceburmistrz długo zastanawiała się, jaki powinien być wzór. Ostatecznie zadecydowała, że będzie tradycyjny, góralski z pobliskiego Koniakowa. Artystka pokryła koronką specjalnie przygotowane bombki z cienkiego szkła. Każdą z nich wieńczy niewielka korona. - Cieszymy się bardzo, że coś naszego, beskidzkiego, pozostanie w takim miejscu. Podczas audiencji ambasador opowiedział królowej o bombkach i o tym, że pochodzą one z Wisły w polskich górach. To niecodzienne wydarzenie w historii naszego miasta - powiedziała Forias. Koronkarka Ewa Grosek wykonuje serwety, firany i bombki. Jest członkinią grupy twórczej Wiślanie, która zrzesza artystów ludowych, zajmujących się między innymi hafciarstwem, malarstwem, rzeźbiarstwem, a także poezją.