Podczas uroczystej sumy pontyfikalnej prymas Polski, kard. Józef Glemp, wypowiedział akt odnowienia jasnogórskich ślubów narodu. Hierarcha wskazał, że by nie zgubić się w dzisiejszym świecie, trzeba steru, którym są "zasady moralne i obywatelskie". Apelował o międzyludzką solidarność i patriotyczną postawę. Zdaniem prymasa, Polacy nie zawsze dobrze korzystają z wolności. - Wyrażamy przed Tobą, Maryjo, ból, że nie pojęliśmy właściwie daru wolności i niekiedy używaliśmy go do swawoli - powiedział kard. Glemp, wyliczając prawa, jakie niesie ze sobą odzyskana 20 lat temu wolność. - Możemy wybierać przedstawicieli do rządu kraju, kupować i sprzedawać, a także protestować, gdy coś uciska - zaznaczył kardynał. Prymas zadeklarował, że Kościół będzie bronić życia "już w najmniejszym zarodku". - Są kraje walczące ze sobą, gdzie w imię pokoju giną nasi bracia żołnierze. W krajach rozwiniętych wyciszają się wojny, a mimo to trwa zabijanie. Zadawanie śmierci idzie przez gabinety lekarskie, przez szpitale, przez rodziny. Niech wiedza o genetyce nie miesza się z biopolityką i z gonitwą za zyskiem - zaapelował prymas. Do zagadnień bioetycznych odniósł się również w homilii metropolita gnieźnieński, abp Henryk Muszyński. Eksperymenty biotechniczne uznał za sprzeczne z prawem naturalnym i bożym. Brak szacunku dla życia nazwał nową formą dyskryminacji i sprzeciwił się regulacjom prawnym, dopuszczającym przerywanie życia. - Niepokojem napawa i musi napawać fakt, że początek ludzkiego życia zostaje pozbawiony swojego osobowego kontekstu miłości, właściwego aktowi małżeńskiemu. W to miejsce zostaje on powierzony woli, a niestety także i samowoli człowieka. Skutki takiego działania, niezależnie od tego, czy dotyczą one praw przyrody czy życia ludzkiego, mogą okazać się tragiczne dla człowieka, dla każdego z nas - podkreślił abp Muszyński. Metropolita gnieźnieński podkreślił także rolę rodziny i małżeństwa jako "trwałego związku mężczyzny i kobiety". Wezwał do kochania ojczyzny, oceniając, że "wraz z porzuceniem Boga lekceważy się, a nawet porzuca się inne świętości, w tym także i Matkę Ojczyznę. Słabnie miłość do tego, co wielkie, święte i boże" - mówił. Abp Muszyński wskazał na zagrożenia współczesnego świata. - Nasze czasy są także epoką przedziwnej łatwowierności. Wielu porzuca prawdy chrześcijańskie tylko dlatego, że są one trudne i zobowiązujące do przyjęcia. Porzuca się prawdziwych proroków, a wierzy się z łatwością wróżkom i tym, którzy schlebiają ludzkim słabościom. Miejmy się zatem na baczności, ale miejmy także odwagę, by w obliczu antyewangelii być świadkami prawdy ewangelicznej w naszym codziennym życiu - powiedział. Jasnogórski odpust to jedno z najważniejszych świąt maryjnych. Uroczystej mszy w tym dniu przewodniczył metropolita krakowski, kard. Stanisław Dziwisz. Wzięli w niej udział m.in. hierarchowie, którzy we wtorek uczestniczyli w obradach Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski oraz biskupi diecezjalni. Z okazji święta Matki Bożej Częstochowskiej, w ciągu minionego półtora tygodnia na Jasną Górę dotarło blisko 90 pieszych pielgrzymek, w których wędrowało blisko 37,5 tys. osób, prawie o 2 tys. więcej niż rok wcześniej. Tylko w pielgrzymce tarnowskiej wędrowało prawie 9 tys. pątników, którzy, wśród innych wiernych, uczestniczyli w środowej mszy.