Naporu śniegu nie wytrzymały dachy budynków w Tarnowskich Górach, Zgierzu, Nidzicy, Zabrzu, Witnicy i Tuszewie. Trzeba też było ewakuować klientów dwóch supermarketów w Krotoszynie i jednego w Jaworznie. Na szczęście nikt nie ucierpiał; skończyło się na stratach materialnych. Hala, która zawaliła się w Zabrzu, była nieużywana, jednak na miejsce wysłano strażaków z psami, które dokładnie przeszukały gruzowisko. Strażacy sprawdzili najpierw rumowisko kamerą termowizyjną, potem gruzy przeszukały psy. Nikogo nie znaleziono. Fragment dachu tej hali zawalił się już 27 stycznia, wtedy wyłączono halę z użytku. Strażacy nie zostali wówczas powiadomieni o zawaleniu. Teraz wszystko wskazuje na to, że obiekt będzie rozebrany. W nocy zawaliła się też hala w Nidzicy (Warmińsko-Mazurskie), gdzie mieścił się warsztat naprawczy ciężarówek. W chwili katastrofy w budynku nie było na szczęście ludzi. Właściciel warsztatu podwyższył zadaszenie tak, by mogły tam wjechać tiry. Była to samowolna przeróbka, która mogła być - oprócz nadmiaru śniegu - przyczyną katastrofy. Posłuchaj: Do podobnego zdarzenia doszło w Zgierzu (Łódzkie), gdzie zawalił się dach hali po byłych zakładach produkcyjnych. Obiekt od lat był opuszczony. Według strażaków, prawdopodobną przyczyną zawalenia się dachu był zalegający na nim śnieg. - Teren został przeszukany, nie było poszkodowanych - podała straż. Z kolei w Łodzi pod ciężarem śniegu pękł dach kamienicy. I tu na szczęście obyło się bez ofiar. Zawalił się także dach budynku fermy drobiarskiej w Tuszewie koło Iławy. Runęło pokrycie dachowe w obiekcie, w którym znajdowało się 6,5 tys. indyków przygotowanych do wywózki. Właściciele zapewniali, że odśnieżali wcześniej dach. Straty oszacowano wstępnie na 300 tys. zł. Pod ciężarem mokrego śniegu zawalił się również dach nieczynnej hali fabrycznej w Witnicy koło Gorzowa Wlkp. Nie ma doniesień o ewentualnych ofiarach. Po południu runął fragment dachu dawnej hali produkcyjnej, obecnie nieużytkowanej, w Tarnowskich Górach. Według dotychczasowych ustaleń policji, w środku budynku nikogo nie było. Także w Toeging nad Innem w Górnej Bawarii w Niemczech prawdopodobnie pod naporem śniegu załamał się dach supermarketu. Na szczęście nikt poważniej nie ucierpiał. Chwile grozy przeżyli również klienci polskiego hipermarketu w Jaworznie na Śląsku, którzy zostali ewakuowani ze sklepu po wykryciu pęknięć w jego ścianach. Z tego samego powodu strażacy ewakuowali klientów i personel jednego z dużych marketów w Krotoszynie (Wielkopolskie). Tej zimy doszło już do kilku katastrof budowlanych, głównie z powodu zalegającego na dachach śniegu. Największa w historii Polski tego rodzaju katastrofa miała miejsce 10 dni temu na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich. Dach wielkiej hali nie wytrzymał naporu śniegu i runął w chwili, gdy w środku odbywała się wystawa gołębi. Zginęły 63 osoby, ponad 100 trafiło do szpitali. Sprawę bada prokuratura, na miejscu od kilku dni trwa rozbiórka budynku.