Jak poinformował Ryszard Czepczor z rybnickiej policji, fragment ludzkiego ciała - korpus bez głowy - zauważył w wodzie, około trzech km od brzegu, pieszy patrol przeczesujący brzegi zalewu kilkaset metrów od wcześniej przeszukiwanego miejsca. Do odkrycia doszło, gdy funkcjonariusze wracali ze wstrzymanych dziś po południu poszukiwań. Zalew Rybnicki jako miejsce ukrycia zwłok Eugeniusza Wróbla śledczy wytypowali m.in. na podstawie zeznań jego syna, który w poniedziałek został aresztowany na trzy miesiące pod zarzutem zabójstwa ojca. Pobrano próbki do badań DNA Fakt znalezienia w wodzie fragmentu ludzkiego korpusu potwierdzili ściągnięci na miejsce specjaliści. Szczątki wyłowiono i - po pobraniu próbek do badań DNA - odwieziono do zakładu medycyny sądowej. Ponieważ nad wodą pojawiła się bardzo gęsta mgła, rejon znaleziska zostanie sprawdzony dzisiaj jedynie w ograniczonym stopniu - poszukiwania na szeroką skalę mają zostać wznowione jutro rano. Przebieg zdarzeń, który według śledczych, wskazywałby na zabójstwo, Grzegorz W. miał potwierdzić podczas sobotnich przesłuchań w prokuraturze. Na tej podstawie w niedzielę postawiono mu zarzut zabójstwa. Podczas dzisiejszego posiedzenia aresztowego, podejrzany nie przyznał się do tego czynu, mimo to sąd postanowił o jego aresztowaniu. Według ustaleń śledczych, do zbrodni - przy użyciu noża - doszło w domu Wróbla, potem zwłoki zostały przewiezione nad Zalew Rybnicki i tam wrzucone do wody. Wedle doniesień medialnych, wcześniej ciało zostało poćwiartowane. Wciąż wiele pytań bez odpowiedzi Dziś rano szef rybnickiej prokuratury Jacek Sławik powiedział, że zatrzymany w sobotę podejrzany złożył obszerne wyjaśnienia, podając w nich wiele szczegółów pozwalających na ustalenie przebiegu wydarzeń. Podczas przesłuchania Grzegorz W. zachowywał się - jak wyraził się prok. Sławik - "normalnie". Prokurator dodał, że w podobnych sprawach rutynowo powołuje się biegłych psychologów i psychiatrów, by wypowiedzieli się na temat stanu psychicznego sprawcy - w tym postępowaniu będzie podobnie. Wiadomo, iż narzędziem zbrodni był nóż. Prokurator odmówił jednak odpowiedzi na pytanie, czy ktoś pomagał Grzegorzowi W. Nie wiadomo także, czy w chwili zabójstwa, poza ojcem i synem, w domu znajdowały się inne osoby, nieznany jest również termin wizji lokalnej - dzień wcześniej podejrzany odmówił udziału w takiej czynności procesowej. Motyw zbrodni nie został potwierdzony Jak dotąd prokuratura nie potwierdziła motywu zbrodni. Według publikacji prasowych, mogło chodzić o nieporozumienia na tle finansowym. Pytany o to prok. Sławik odpowiedział, że motyw nie został jeszcze jednoznacznie ustalony, nie wykluczył jednak tła finansowego. Prokurator odmówił informowania o bliższych szczegółach śledztwa, m.in. odwołując się do uczuć rodziny zmarłego. - To wydarzenie ma przede wszystkim charakter wielkiej rodzinnej tragedii i nie chcemy szczegółami obciążać i tak już pewnie bardzo nadwątlonych uczuć i dobra pokrzywdzonych - podkreślił prok. Sławik. W rejonie Zalewu Rybnickiego dziś od rana kontynuowana była akcja poszukiwania zwłok Eugeniusza Wróbla. Brało w niej udział m.in. kilkudziesięciu policjantów i strażaccy płetwonurkowie. Sprawdzano nie tylko dno zbiornika, ale też całą linię brzegową. Późnym popołudniem poszukiwania zostały przerwane, jednak po odkryciu ludzkich szczątków część uczestników wróciła na miejsce. Rodzina myślała, że zaginął Przypomnijmy - Eugeniusz Wróbel zaginął w piątek. Jego bliscy powiadomili policję, zadzwonili też do znajomych, skontaktowali się ze szpitalami i przeszukali miasto. W miejscach publicznych rozwiesili zdjęcia zaginionego. Wynajęli także prywatnego detektywa. W sobotę rodzina przekazała dziennikarzom informację zniknięciu Wróbla. Za pośrednictwem mediów jego córka apelowała o pomoc w odnalezieniu ojca. Rodzina zaoferowała nagrodę w wysokości 10 tys. zł.