W nocy nad Zabrzem przeszła burza. Niewykluczone, że to woda podmyła asfalt. Najpierw policja odebrała telefon o samochodzie, którego koło nagle zniknęło w asfalcie. Policyjny radiowóz przyjechał na miejsce, stanął w bezpiecznej odległości i zapadał się po amortyzatory. Następnie przyjechała straż pożarna. Z jej autem stało się to samo. Na szczęście wóz strażacki wyjechał, potem wyciągnięto dwa pozostałe auta, a na koniec w bezpieczne miejsce odwieziono około 30 zaparkowanych w pobliżu samochodów. Niebezpieczny odcinek jezdni został oznaczony i zamknięty. Marcin Buczek