- Takiej ilości pożarów jeszcze nie mieliśmy. Przez pięć tygodni wyjeżdżaliśmy do pożarów aż 24 razy ? mówi zmartwiony komendant gminny OSP Jan Koch. - Jak na przypadek to trochę za dużo. - Analizowaliśmy te pożary na wszystkie możliwe sposoby, w praktyce cały czas żyjemy tą sprawą ? mówi komendant. Suszeccy strażacy podkreślają, że tak źle to jeszcze nigdy nie było. ? Wyjeżdżaliśmy już trzy razy w ciągu dnia, ale cztery razy nigdy się nie zdarzyło ? mówią. Feralnym dniem okazała się sobota, 5 maja. Ktoś musiał bardzo się nudzić w czasie długiego weekendu. ? To nie był dzień sprzyjający wybuchom pożaru. Całą noc siąpiło, było pochmurno i wilgotno. Mimo to, już o godz. 4.45 zostaliśmy wezwani do pożaru. Paliły się śmieci (stary fotel i szmaty) pozostawione na skraju lasu Suszec- Królówka ? relacjonuje strażak. ? Nie zdążyliśmy dobrze odpocząć, a już o 11.59 wybuchł pożar lasu za zwałowiskiem skały płonnej. Kolejna akcja miała miejsce o 21.23. Tym razem paliły się osłonki z miedzianych przewodów elektrycznych, które ktoś porzucił na drodze leśnej na Królówce. Przyjechaliśmy do domu o 22.08, a o 23.03 dostaliśmy wezwanie do pożaru śmieci za składowiskiem odpadów tworzyw sztucznych. Feralna seria pożarów w Suszcu zaczęła się 27 marca. Płonęły wtedy trawy na nasypie kolejowym przy ul. Piaskowej. Do 7 maja suszecka straż interweniowała już 24 razy, a od początku roku wybuchło 26 pożarów. ? Jak długo jestem strażakiem, a jest to już ponad 30 lat, jeszcze nigdy nie mieliśmy w naszym sołectwie takiej fali ognia ? podkreśla Jan Koch. ? Nie zdarzyło się jeszcze, aby jednostka ochotnicza miała tyle interwencji, co niejedna jednostka zawodowa. Aby zobrazować problem, należy przedstawić statystykę pożarów w ciągu ostatnich kilku lat. I tak, w 2004 roku ogień wybuchł pięć razy, rok później ? 9 razy, a w 2006 roku ? jedenaście. Najczęściej podpalane są trawy na nieużytkach, nasypach kolejowych, w pobliżu składowiska skały płonnej. Płoną również dzikie wysypiska, śmieci oraz trawy na skraju lasu. Każdy taki pożar stanowi nie tylko zagrożenie dla życia i mienia, ale jest również bardzo kosztowny. W strażackich akcjach zużywa się środek pianotwórczy, paliwo, wodę, a także niszczone są ubrania bojowe. ? Tylko w czasie gaszenia pożaru składnicy tworzyw sztucznych, zużyliśmy środek pianotwórczy za 5 tys. zł - mówi. Nie wiadomo na razie czy sprawcą podpaleń jest jedna i ta sama osoba. Faktem jest natomiast to, że już 26 razy strażacy z Suszca przeciwstawiali się fali ognia, jaka krąży po okolicy. Podpalaczowi grozi od trzech miesięcy do dziesięciu lat więzienia.