Te słowa to przedsmak wojny, która szykuje się w Ratuszu. - Radni Zbigniew Plinta, Halina Bocheńska i Bolesław Zemła po przeszło trzech miesiącach namysłu i zwlekania, udzielili wywiadu GZC, w którym tłumaczą swoją decyzję o rozbiciu koalicji ze Wspólnotą dla Cieszyna. Tłumaczenie to jest tak infantylne, że aż zabawne - pisze na swoim blogu Ficek. I kontynuuje: "Wymienieni radni zapowiadają radykalne zmiany w działalności Rady Miejskiej. No cóż, po tych ujawnionych sensacjach można oczekiwać, że B. Zemła zaproponuje obniżenie podatków, potanieją opłaty za przejazd autobusami, opłaty za wodę i ścieki nie wzrosną, chociaż podrożeje energia elektryczna, węgiel, gaz i benzyna. Tylko skąd wtedy weźmie pieniądze na utrzymanie żłobków, przedszkoli, szkół, na remonty budynków i modernizację dróg? Radni, którzy teraz reprezentują większość zapewne uchwalą wiele uchwał, tylko czy te uchwały będą w interesie mieszkańców? Osobiście w to wątpię, bo demagogii jaką uprawiają nie da się pogodzić z odpowiedzialnym sprawowaniem władzy. Na razie mają oni jeden sztandarowy pomysł - sprzedaż (a właściwie rozdawnictwo!) mieszkań komunalnych z wysokimi bonifikatami. Jest to zamierzenie nieodpowiedzialne, nieuczciwe i w dłuższej perspektywie niekorzystne dla Cieszyna". Reakcja Ficka jest odpowiedzią na ostre słowa, które radni wypowiedzieli przeciwko niemu w tygodniku. Opowiadali m.in. jak trudna jest współpraca z burmistrzem, który jest despotą, "ma patent na prawdę i wie wszystko najlepiej". Czy ta wymiana zdań to przedsmak wojny w Ratuszu? Czy wybuchnie ona na pierwszej po przerwie wakacyjnej, czwartkowej sesji? - Jestem pełen dobrej woli i chcę porozumienia, ale druga strona też musi być w porządku i nie mogę nie reagować - tłumaczy nam burmistrz. Przewodnicząca Rady Miejskiej Halina Bocheńska: - Chciałbym pozostawić słowa burmistrza bez komentarza, ale nie mogę. Liczyliśmy na porozumienie i nie komentowaliśmy pewnych uwag burmistrza, ale w końcu musieliśmy zareagować. Uważam, że dalsze przepychanki nie mają sensu i burmistrz powinien szukać z nami porozumienia. Jesteśmy otwarci i chcemy zgody. Na zakończenie sporu się jednak nie zanosi. Przeciwnie - prawdziwa kłótnia może się dopiero zacząć. Jak dowiedziała się Gazetacodzienna.pl, niektórzy radni chcą na najbliższej sesji debatować o pracy burmistrza i określić stanowisko w tej sprawie, a w przyszłości być może dążyć do odwołania Ficka. Halina Bocheńska potwierdza, że taki punkt ma się znaleźć w porządku obrad najbliższej sesji, ale - jak przekonuje - "nie powinno być żadnych kontrowersji, bo liczymy na merytoryczną dyskusję". Burmistrz jest innego zdania. - Ja wojny nie chcę, ale wygląda na to, że najbliższa sesja przerodzi się w ostrą wymianę zdań - przekonuje Ficek. TWO, DOKA