Osuwisko zniszczyło część słupów energetycznych, do wielu trudno dotrzeć, ponieważ są zasypane przez ziemię. Na miejscu cały czas pracują służby przygotowując teren do tego, by mogli tu wkroczyć pracownicy zakładów energetycznych. Wywożone są drzewa, a koparki ładują ziemię z osuwiska do ciężarówek. Tylko dziś wywiezionych będzie kilkaset ton. Od wczoraj mieszkańcy odciętego osiedla mogą korzystać z agregatów. Dwa razy dziennie dowożą je strażacy. Nie można jednak prać, wykonywać żadnych mocno obciążających rzeczy - mówią mieszkanki Milówki. Wprawdzie osuwisko bardzo zwolniło, ale nadal nie wiadomo co z zasypaną drogą. To jedyna trasa prowadząca do 12 domów. Na razie trudno powiedzieć, czy usunięcie zmieni z drogi jest bezpieczne. Odpowiednie pomiary mają być zrobione w piątek. Jeśli geolodzy nie zgodzą się na wywóz ziemi, mieszkańcom pozostanie jedynie prowizoryczna, stroma ścieżka, prowadząca przez las i olbrzymie pokłady błota.