- Nie mamy jeszcze bliższych informacji na temat stanu poszkodowanych górników. Wkrótce powinni znaleźć się na powierzchni i trafić do szpitala - powiedział rzecznik Kompanii Zbigniew Madej. Poparzeni górnicy mają trafić do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. W kopalni trwa akcja ratownicza Z zagrożonego rejonu 750 m pod ziemią wycofano kilkunastu innych górników. Przyczyny zapalenia metanu nie są na razie znane. W kopalni trwa akcja ratownicza, w której uczestniczą zastępy własne zakładu oraz ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. W kopalni Sośnica obowiązuje czwarta, najwyższa kategoria zagrożenia metanowego. W drugiej połowie listopada przez tydzień płonął tam metan. Niegroźnie poparzeni zostali dwaj górnicy. W trudnej i kosztownej akcji pożarowej 950 m pod ziemią każdego dnia uczestniczyło kilkudziesięciu ratowników. Na pewien czas trzeba było unieruchomić jedną ze ścian wydobywczych. Jak wskazują eksperci, wydzielający się ze złóż metan nigdy nie zapala się sam; coś musi zainicjować zapłon. Może to być iskra np. z używanych pod ziemią urządzeń lub ogień z papierosa (choć palenie pod ziemią jest absolutnie zakazane), ale też tlący się w wyrobiskach pożar (tzw. endogeniczny), spowodowany samozapłonem węgla. Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna piątkowego zapalenia metanu. Kopalnia Sośnica szczególnie narażona na takie zjawiska W kwietniu 2008 r. w kopalni Sośnica doszło do nagłego wypływu olbrzymiej ilości metanu w wyrobisku 840 m pod ziemią. Nikomu nic się nie stało, zjawisko było jednak analizowane przez naukowców. Wypływ metanu był długotrwały - w ciągu kilku dni do wyrobiska wypłynęła rekordowa ilość blisko 350 tys. m sześc. gazu. Trzeba było zamknąć ścianę wydobywczą w tym rejonie. Ówczesne badania potwierdziły, że kopalnia Sośnica należy do szczególnie narażonych na takie zjawiska. W polskich kopalniach z pokładów metanowych wydobywa się ok. 80 proc. węgla. Znacząca część wydobycia pochodzi z miejsc zaliczanych do najwyższej kategorii zagrożenia metanowego. Za najbardziej narażone w tym zakresie uznaje się, oprócz Sośnicy, także kopalnię Knurów-Szczygłowice i zakłady Jastrzębskiej Spółki Węglowej.