- Ten film, udział w nim, to było ogromne przeżycie. Widziałam ten obraz po raz drugi, więc przyjęłam go nieco spokojniej, ale kiedy obejrzałam go za pierwszym razem nie spałam niemal całą noc - powiedziała Magdalena Lipka z Siemianowic Śląskich, która jest jedną z bohaterek filmu. Magdalena Lipka do dziś - jak powiedziała - czuje jednak ból fizyczny i "ból serca". Po seansie nie ukrywała, że "wspomnienia dopadają" ją znienacka. - Ten film również przypomniał mi pewne obrazy i dźwięki, o których trudno będzie zapomnieć - mówiła. Na sali kinowej był także Jarosław Pęgal z Rudy Śląskiej, który pod zawalonym dachem hali spędził trzy godziny. Na wystawę przyjechał jako zwiedzający i hodowca gołębi. - Rany fizyczne i psychiczne pozostały. Do dziś nie mogę wejść na halę - powiedział. Bohaterowie filmu zrealizowanego dla Discovery Channel przez reżysera i dokumentalistę Wojciecha Szumowskiego opowiadali o swoich przeżyciach pod gruzami, trudnych chwilach w szpitalu, potem trwającej miesiące i lata rehabilitacji. Zwierzali się ze swoich najskrytszych myśli, ale jednocześnie podkreślali, że "życie toczy się dalej" i "trzeba starać się zapomnieć" o tej tragedii. Były to chwilami dramatyczne relacje. Zarówno w trakcie seansu jak i po projekcji nie kryli wzruszenia i łez. 28 stycznia 2006 roku w trakcie tej największej katastrofy budowlanej w historii Polski zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych. Gdy ok. godz. 17.15 runął dach hali, wewnątrz trwały międzynarodowe targi i ogólnopolska wystawa gołębi pocztowych. Filmowa opowieść o ocalałych powstawała dwa lata. Swoją premierę telewizyjną miała w piątek na kanale Discovery Channel. Po pokazie filmu niektórzy z ocalałych pojechali na miejsce tragedii sprzed sześciu lat by zapalić znicz, pomodlić się. "Jestem tam dwa razy do roku, w Dniu Wszystkich Świętych oraz w rocznicę zawalenia się hali" - tłumaczyła jedna z bohaterek filmu Szumowskiego.