Kilkaset osób przyglądało się sobotę w Cieszynie rekonstrukcji wydarzeń z 6 września 1939 roku. - Szturm na Bochnię zapisał się w historii jako jedna z bitew, w której szczególne męstwo okazał 4. Pułk Strzelców Podhalańskich z Cieszyna. 6 września żołnierze z Cieszyna oraz inne południowe pododdziały skupiły się w Armię Kraków i zmierzały w stronę Dunajca. W Bochni, polskie i niemieckie wojska, spotkały się. Przez cały dzień toczyły się walki. Wielka bitwa, w której brało udział 20 tys. naszych żołnierzy okazała się zwycięska dla strony polskiej. Polacy zdobyli Bochnię wieczorem 6 września - mówi Krzysztof Neścior, organizator 5. Pikniku Militarnego, w ramach którego 60 aktorów-zapaleńców odegrało wydarzenia z czasów II wojny światowej. Co roku właśnie inscenizacja bitew przyciąga na imprezę najwięcej osób. - W tym roku przyjechało ok. 160 osób z południa Polski zrzeszonych w różnych grupach zainteresowań - dodaje Neścior. Agata Cyra, choć ma dopiero 10 lat, odegrała w spektaklu rolę sanitariuszki. - Za rok też tutaj będę - stwierdziła. Choć żar lał się z nieba żołnierze występowali w kompletnym umundurowaniu. 15-letni Przemek Legierski, który jest zapaleńcem historii i militariów mówi, że noszenie munduru jest hołdem dla żołnierzy. - Ktoś z pewnością w takim mundurze musiał chodzić dłużej niż jeden dzień, wojna przecież trwała kilka lat i to, że dziś my założyliśmy te mundury, ma świadczyć o pamięci tamtych osób. Niektórzy mówią, że noszenie swastyki czy munduru Armii Radzieckiej nie przystoi, ale dla nas to część historii, która dzięki takim ludziom jak my, może będzie bliższa innym, a pamięć o żołnierzach zostanie zachowana - stwierdził mieszkaniec Wisły. Autor: Dorota Kochman