Prace górnicze przy udostępnieniu tych unikatowych w skali świata podziemi kopalnianych trwają od kilku miesięcy. Wybudowany w latach 1799-1863 podziemny kanał ciągnął się 14 kilometrów z Zabrza do Chorzowa. Odwadniano nim kopalnie i spławiano łodzie z węglem. Jego wylot w centrum Zabrza zasypano w 1953-1954 r. Na pomysł, by turyści mogli zwiedzić ok. dwukilometrową trasę w zabrzańskiej części Sztolni, wpadli zabrzańscy pasjonaci, którzy w 2000 r. założyli stowarzyszenie "Pro Futuro". Współczesna historia obiektu rozpoczyna się jednak w 1998 r., kiedy Jan Gustaw Jurkiewicz i Tomasz Bugaj rozpoczęli poszukiwania wejścia do zapomnianej sztolni. W 1999 r. udało się zlokalizować Sztolnię, a potem podjąć pierwsze próby jej eksploracji. Rozpoczęcie szeroko zakrojonych prac umożliwiło dopiero zaangażowanie obecnych władz miasta i przejęcie koordynacji projektu przez zabrzański samorząd. Roboty górnicze przy odkopywaniu prowadzącego do Sztolni szybu Carnall w jednej z dwóch części Skansenu Górniczego "Królowa Luiza" ruszyły pod koniec lipca. Niedawno miasto ogłosiło przetargi na projekty budowlane i koncepcje wystaw w obiektach turystycznych na powierzchni. W ubiegły wtorek ratownicy górniczy otworzyli tamy w wyrobiskach łączących odkopane podszybie Carnalla ze Sztolnią. Jak poinformował Tomasz Bugaj z zabrzańskiego magistratu, który oglądał już nieeksplorowany wcześniej fragment Sztolni przy szybie Carnall, podziemia - m.in. ceglana obudowa szybu i drążone w piaskowcu odnogi kanału - zachowały się w stanie lepszym, niż się spodziewano. Do końca października potrwa usuwanie z wyrobisk setek ton osadów, równolegle mają rozpocząć się też górnicze prace projektowe i działania związane z aranżacją turystyczną obiektu. Przy nadszybiu szybu Carnall turystów powita górnik, który jakby mimochodem, w drodze do pracy, stanie przy grupie i zaprosi ją na wycieczkę po kopalni. Razem udadzą się "na szyb", gdzie zjadą na poziom 47 metrów. Klatka po drodze zwolni lub na chwilę się zatrzyma, by turyści na parę sekund mogli zobaczyć słynną scenę strajku na dole - z filmu Kazimierza Kutza "Perła w koronie". Po wyjściu z windy, turyści zobaczą na kilkumetrowym ekranie dwuminutową scenę przedstawiającą górników, którzy w oczekiwaniu na wyjazd na górę na podszybiu czynnej kopalni uczestniczą w sznajdrowaniu - rodzaju gry, której celem jest takie ustawienie się w kolejce do wyjazdu, by trafić na piętro klatki, z którego na nadszybiu wysiada się najpierw. Z podszybia turyści przejdą łącznikiem do korytarza Sztolni, wsiądą do łodzi i płynąc w stronę wylotu, będą słuchać opowieści o życiu w śląskiej osadzie w pierwszych dekadach XX wieku. Po drodze miną replikę największego portu w Sztolni, gdzie dobór dźwięków i świateł stworzy złudzenie, że port jest nadal czynny. Po niecałych 500 metrach, zwiedzający wyjdą z łodzi i pójdą w rejon wydobycia węgla, odwiedzając m.in. zespół XIX-wiecznych zabierek - komór o wymiarach 6 na 6 metrów. Przewodnik opowie, które prace były najtrudniejsze i najbardziej niebezpieczne, wspominając o zagrożeniach, metanie i tzw. pokutnikach, czyli górnikach, którzy za karę wypalali metan. Jego opowieść uzupełnią scenki z życia dawnej kopalni wyświetlane na dużych monitorach rozwieszonych na ociosach korytarzy. Idąc dalej turyści dojdą do wyrobisk drugiej części Skansenu "Królowa Luiza" przy ul. Sienkiewicza i tam poznają nowocześniejsze sposoby wybierania węgla - oglądając m.in. pracę wrębiarek, struga i kombajnów ścianowych. Do Sztolni zwiedzający wrócą współczesną kolejką podwieszaną. Przy opowieści przewodnika o podziemnych pożarach i ich ofiarach, dojadą do inscenizacji takiego pożaru. W głębi jednego z chodników na zakamuflowanym ekranie zainscenizowana zostanie walka górników z ogniem. Turyści poczują zapach palonego drewna i węgla (z zainstalowanych pod stropem pojemników) i odczują podmuch gorąca (z promienników podczerwieni). U końca biegu kolejki turyści wejdą do niewielkiej kwadratowej komory, na której ścianach zawieszone będą wielkie ekrany. Przewodnik opowie, że 40 metrów wyżej znajduje się główna ulica Zabrza (ul. Wolności), która jednocześnie jest najstarszą i najdłuższą ulicą na Śląsku. Na ekranach pokazany zostanie rzeczywisty widok z czterech kamer ustawionych na skrzyżowaniu ulic Wolności i Końcowej - razem z fonią. Turyści będą mogli joystickami skierować kamery w dowolną stronę lub przybliżyć obraz. Po chwili rozpocznie się podróż w przeszłość: na ekranach widać będzie to samo skrzyżowanie z coraz dawniejszych czasów. Najpierw ma ekranach pojawi się zima 1981/1982 z wojskowymi transporterami i ówczesnym obrazem otoczenia. Po kolejnych skokach wstecz, widać będzie garbate warszawy i stary zgrzytający tramwaj, potem kolumnę czołgów T-34 z czerwonymi gwiazdami i dawno już zlikwidowane kopalniane szyby. Przewodnik będzie opowiadał o kolejnych zdarzeniach. Na ekranach będzie zmieniać się też sama ulica Wolności - z asfaltowej arterii, w wąską nierówną brukowaną ulicę, z wolno jadącą furmanką. W pewnym momencie ulica zniknie, a pojawi się puszcza z wąską wydeptaną ścieżką i pierwszymi szybikami w tle. W ostatnim ujęciu - podpisanym jako rok 1750 - teren będzie całkowicie dziewiczy. Po tym seansie zwiedzający przejdą do stacji kolejki szynowej - znów zlokalizowanej w głębi Sztolni. Jadąc w stronę jej wylotu, w pewnej chwili w całkowitej ciemności zobaczą w górze dziurę w stropie z plamką światła na końcu. Będzie to odrestaurowany dawny świetlik nr 6 o głębokości 27 metrów. W jednej z mijanek na wielkim rozświetlonym ekranie o długości 30 metrów pokazywana będzie animacja: w górnej części ekranu: panorama Zabrza, wieża wyciągowa szybu Carnall, dawne pole Wschód kopalni "Zabrze". W dolnej części turyści zobaczą przekrój geologiczny zabrzańskich złóż węgla z plątaniną kopalnianych wyrobisk dawnej kopalni Królowa Luiza. W widocznej na przekroju Sztolni turyści ujrzą m.in. kolejkę, która właśnie jadą. Potem przewodnik opowie o początkach górnictwa, o problemach z wodą zalewającą wyrobiska i o pierwszych katastrofach na kopalni Królowa Luiza, m.in. o tej, gdy w lipcu 1803 r. 15-minutowa burza zalała niemal wszystkie wyrobiska kopalni, a także o pożarach szalejących niegdyś tuż za ścianami sztolni. Podczas dalszej jazdy efekty świetlne podkreślą wiszące nad wagonikami wielkie głazy czy miejsca naturalnych wypływów przeciekającej wody. Przewodnik opowie o geologii podziemi pokazując warstwy skalne z pasemkami węgla i naciekami oraz misy martwicowe z perłami jaskiniowymi i kryształkami siarczku żelaza, którego błyszcząca odmiana to piryt - "złoto głupców". W kolejnym rozszerzeniu korytarza umieszczone zostaną wielkoformatowe ryciny i dawne zdjęcia przedstawiające pracę w kopalni i budowę Sztolni. W jednym z rozwidleń, w ślepej odnodze, będzie można dojrzeć i usłyszeć postacie dawnych górników pchających drewniane wózki z kamieniem, a dalej - trójwymiarową projekcję drążenia korytarza żelaznymi klinami. Gdy trasa kolejki skończy się, turyści wędrujący trasą "Opowieści o górniku", po dwóch godzinach pod ziemią, wyjdą na powierzchnię w centrum miasta, w obiektach przy ul. Miarki. Niektóre inne trasy wykorzystujące zabrzańskie podziemia roboczo nazwano: "Idź i nakop sobie węgla", "Wielkie katastrofy górnicze"; czy "Techniki urabiania i transportu węgla". Ich projekty i szczegółowe rozwiązania powinny być znane za niespełna rok. Szybciej natomiast będzie można usłyszeć o kolejnych postępach prac przy urządzaniu Sztolni. Już prawdopodobnie w połowie września górnicy będą mogli przejść jej cały planowany do udostępnienia odcinek - od szybu Carnall do wylotu przy ul. Miarki. Na razie fragment Sztolni w obrębie szybu od poznanej jej części od strony centrum miasta oddziela ostatnia, wyjątkowo solidna tama. Aby ją rozbić, wkrótce w zabrzańskie podziemia znowu zejdą ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Potem zostanie uruchomiona i ustabilizowana wentylacja umożliwiająca prowadzenie pełnego zakresu badań i pomiarów niezbędnych dla realizacji dalszych prac projektowych. Zabrze współfinansuje adaptację Sztolni ze środków Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka - w ramach przedsięwzięcia o nazwie Europejski Ośrodek Kultury Technicznej i Turystyki Przemysłowej w Zabrzu. Unijna dotacja pokryje ok. 41,5 mln zł z szacowanej na 69 mln zł inwestycji. Resztę dołożą władze miasta i samorządu woj. śląskiego.