Zabawa poprzedziła otwarty dla wszystkich konkurs "Po naszymu, czyli po śląsku", którego 20. już finał odbędzie się w najbliższą niedzielę. Tego dnia ogłoszeni zostaną także laureaci konkursu dla VIP-ów, który zorganizowano po raz pierwszy. Choć do rywalizacji znanych osobistości zgłosiło się 20 osób, w szranki stanęło ostatecznie o kilka mniej. Wśród odważnych znaleźli się np. wiceminister edukacji Krystyna Szumilas, wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, prezydent Bytomia Piotr Koj i prezes Polskiego Radia Katowice Jacek Filus. Bezpośredni pojedynek stoczyli ubiegająca się o reelekcję prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik i starający się o tę funkcję poseł Mirosław Sekuła. "Jo się godać nie boja, ale w doma" - oświadczył na początek Sekuła. Urodzona w Knurowie Krystyna Szumilas przyznała przed konkursem dziennikarzom, że już od dawna nie miała okazji mówić po śląsku. Do niedawna sama, słysząc swoje wypowiedzi w radiu czy telewizji, słyszała śląski akcent. - Teraz już chyba mniej. To wiąże się z tym, że mniej przebywam wśród Ślązaków - dodała. Przygotowany przez wiceminister monolog dotyczył rodziny. Wojewoda Łukaszczyk zaznaczył, że mówiąc o "śląskości" ma bardziej na myśli cechy charakteru, niż pochodzenie. Ślązacy są szczególnie przywiązani do tradycji, kultury, pracy, słyną z szacunku do rodziców i przyjaciół - wymieniał. Zwrócił uwagę, że bogactwo tej ziemi tkwi w jej różnorodności. Przyznaje, że podczas spotkań w Warszawie zdarza się, że koledzy z innych części kraju mówią o nim: "O, Ślązok przyjechał". Podczas takich spotkań, kiedy go ktoś zdenerwuje lubi rzucić śląskim zwrotem, np. "nie filuj mi go hefta" (nie zaglądaj mi do zeszytu). Uczestników konkursu oceniało jury w składzie: prof. Jan Miodek (przewodniczący), senator Maria Pańczyk-Pozdziej i ks. prof. Jerzy Szymik. Pańczyk-Podziej wyraziła przekonanie, że pozycja śląskiej gwary jest coraz silniejsza. Przypomniała, że jeszcze 20 lat temu rzadko kto przyznawał się, że mówi po śląsku. - Po 1989 r. to się diametralnie zmieniło. Ludzie zaczęli się obnosić z tym, że są Ślązakami, nawet ci, który niespecjalnie władali śląską gwarą zaczęli sobie przypominać nie tylko swoją gwarę, ale swoje korzenie, zaczynali to manifestować. Po prostu nastało coś w rodzaju nobilitacji - powiedziała senator. Teraz ludzie zaczynają być dumni z tego, że są Ślązakami, do czego także przyczynił się konkurs - oceniła. Konkurs "Po naszymu, czyli po śląsku" odbywa się w tym roku po raz 20. Może w nim wystartować każdy, kto posługuje się śląską gwarą, bez względu na wiek, status społeczny i zawodowy. Jego inicjatorką i od początku główną organizatorką jest dziennikarka rozgłośni regionalnej Polskiego Radia w Katowicach, senator Maria Pańczyk-Pozdziej.