Mazowieckie 37-letni mężczyzna został porwany przez trąbę powietrzną, a następnie rzucony na ziemię kilkanaście metrów dalej. Z urazem klatki piersiowej i nogi został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie. Wypadek wydarzył się w Wiktorowie (Mazowieckie). Mężczyzna został porwany przez wir powietrza, gdy wychodził z pracy po godz. 14. Kilkanaście metrów dalej znaleźli go koledzy, którzy wezwali karetkę. Mężczyzna był nieprzytomny. Do poszkodowanego, z powodu powalonych drzew zalegających na okolicznych drogach, nie mogła dotrzeć karetka. Pogotowie ratunkowe w Błoniu wezwało na pomoc Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Śmigłowiec przetransportował rannego do szpitala wojskowego w Warszawie. Lekarz dyżurny szpitala, Ryszard Zoń, powiedział, że stan pacjenta jest stabilny, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Obecnie trwają badania mężczyzny. Łódzkie Trzy osoby porażone przez piorun, dwie osoby ranne w samochodzie przygniecionym przez drzewo, pozrywane dachy budynków w kilku miejscowościach powiatu piotrkowskiego - to efekty gwałtownej burzy jaka przeszła dzisiaj po południu przez woj. łódzkie. Jak poinformował dyrektor łódzkiego pogotowia Bogusław Tyka, trzech robotników pracujących w wykopie przy ul. Mazurskiej w Łodzi odniosło obrażenia w wyniku uderzenia pioruna. - Dwaj z nich z objawami wstrząsu elektrycznego przewiezieni zostali do szpitala, trzeci odmówił hospitalizacji. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedział Tyka. - W okolicach Skierniewic powalone drzewo przygniotło samochód, dwie osoby podróżujące nim zostały lekko ranne - poinformował oficer dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa PSP w Łodzi. Dodał, że w kilku miejscowościach powiatu piotrkowskiego m.in. w Lubiatowie, Kuznocinie gwałtowna wichura pozrywała dachy z kilku budynków. W Łodzi piorun uderzył w dom mieszkalny, w wyniku czego spaliła się instalacja elektryczna. W sumie strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy, głównie przy usuwaniu złamanych drzew i zalanych piwnic. Małopolskie Konar drzewa złamany przez wiatr zranił dzisiaj po południu przechodzącą krakowskimi Plantami 17-letnią mieszkankę Sosnowca. Ranna z uszkodzeniem kręgosłupa i pękniętymi żebrami została odwieziona do szpitala. Do wypadku doszło na krakowskich Plantach w rejonie ul. Basztowej. Złamany konar przygniótł przechodzącą nastolatkę. Ranna została odwieziona do szpitala kolejowego w Krakowie. - Pacjentka poddawana jest obecnie badaniu tomografem. Dotychczas stwierdziliśmy złamanie odcinka lędźwiowego kręgosłupa, które będzie wymagało leczenia operacyjnego w późniejszym terminie oraz potłuczenia - powiedział Piotr Jurczak, lekarz z oddziału urazowo-ortopedycznego szpitala przyjmujący pacjentkę. Dzisiaj w Krakowie panowała upalna pogoda, konarami drzew na Plantach szarpał jednak wiatr. Trawniki na Plantach i parkujące w pobliżu samochody pokryte były połamanymi gałęziami. Podlaskie 130 budynków w Jelonce i Kleszczelach zostało uszkodzonych lub zniszczonych w nawałnicy, która dzisiaj po południu przeszła nad województwem podlaskim. Z relacji mieszkańców wynika, że nad tymi sąsiadującymi ze sobą miejscowościami przeszedł huragan, który zrywał dachy, powalał obory i jak zapałki łamał drzewa o średnicy 40 centymetrów. W Kleszczelach trąba powietrzna uszkodziła lub zniszczyła 70 budynków na czterech ulicach - to kilkanaście procent powierzchni miasteczka. Powaliła około 200 drzew - poinformował burmistrz Kleszczel Aleksander Sielicki. Samorząd zaczął organizować pomoc, by mieszkańcy mogli zabezpieczyć swoje domy pozbawione dachów. Jak podał Sielicki, starosta hajnowski zadeklarował przekazanie 2 tys. metrów kwadratowych folii na zabezpieczanie domów. Od rana w sobotę pracę zaczną firmy ubezpieczeniowe. 60 budynków zostało dotkniętych przez żywioł w Jelonce, w tym 20 domów mieszkalnych. - Obory wyglądają jak kupa drewna, nie ma nic, żadnej ściany. Wszystko zmiotło. Blacha z dachów leży w niektórych miejscach nawet kilkaset metrów dalej - powiedział wójt Dubicz Cerkiewnych Anatol Pawłowski. Także tam cały czas pracują strażacy. Trzeba usuwać wiele powalonych drzew. - Organizujemy pomoc doraźną, zwłaszcza dla osób starszych, których wiele mieszka w tej wsi. Potrzebna jest folia na dachy. Może poproszę o pomoc wojsko - powiedział Pawłowski. W Jelonce rannych, na szczęście niegroźnie, zostało dwoje dzieci. Śląskie Kilkadziesiąt razy interweniowali dziś przed południem strażacy na Śląsku. - Były to przede wszystkim wyjazdy spowodowane silnym wiatrem. W wielu miejscach strażacy usuwali powalone drzewa i konary - powiedział oficer dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach. W gminie Kruszyna w powiecie częstochowskim porywisty wiatr zerwał dachy z dwóch domów i z budynku gospodarczego. Silny wiatr wiał też w okolicach Bielska-Białej, Pszczyny, Żor i Tych. Biuro Prognoz Meteorologicznych z Krakowa ostrzega, że jeszcze w dziś po południu oraz i w nocy przez woj. śląskie mogą się przetoczyć gwałtowne burze. Towarzyszyć im będzie silny wiatr z intensywnymi opadami deszczu, niewykluczone są też opady gradu. Warmińsko-Mazurskie Konary drzew na drogach i torach, pożary i zalane piwnice to skutki burz z ulewnym deszczem, które przeszły dzisiaj nad Warmią i Mazurami. Według strażaków, najintensywniejsze opady deszczu przeszły nad zachodnią częścią woj. warmińsko-mazurskiego - nad Elblągiem, Braniewem, Ostródą i Iławą. W Wysokiej Braniewskiej dwa połamane słupy telekomunikacyjne zatarasowały tory. Niedaleko Janowca Kościelnego konar połamanego drzewa spadł na samochód, powodując szkody sięgające 5 tys. zł. Od piorunów wybuchły dwa pożary. W miejscowości Grzybiny Małe koło Działdowa zapaliła się obora, a w Chojnowie koło Tolkmicka - stodoła. Kilkadziesiąt razy strażacy usuwali połamane konary drzew z dróg i odpompowywali wodę z zalanych piwnic i garaży. Pozostały obszar kraju Po południu potężne wichury przeszły nad powiatami bielskim i częstochowskim. Strażacy przez kilka godzin usuwali z jezdni połamane gałęzie drzew i grube konary tarasujące drogi. W Kruszynie, w powiecie częstochowskim silny wiatr uszkodził dachy domu i budynku gospodarczego. Nikt nie ucierpiał. Burze nie spowodowały na razie lokalnych podtopień - mówią strażacy. Synoptycy ostrzegają jednak, że burze z gradobiciem i silne wiatry nad południową Polską będą utrzymywać się jeszcze przez kilkanaście godzin. Burze nękają także północną Polskę. Wiało i grzmiało nad Bydgoszczą i Toruniem, po południu burze nawiedziły okolice Warszawy. Na Mazurach podczas burz wiatr może osiągać porywy nawet do ponad 16 m/s. Czechy Ulewne burze przeszły minionej nocy nad Czechami. Najwięcej szkód wyrządziły na północy kraju, w województwach Pilzeńskim i Karlowarskim. W samych Karlowych Warach zalane zostały kasy odbywającego się tam Międzynarodowego Festiwalu Filmowego. W Klasztercu nad Ohrzą piorun kulisty wpadł do mieszkania w bloku, wywołując pożar. W wielu miejscach trzeba było usuwać z dróg tarasujące je drzewa i wypompowywać wodę z zalanych piwnic. Niektóre drogi były przez kilka godzin całkowicie nieprzejezdne. Niemcy Gwałtowne burze dały się również we znaki mieszkańcom wschodnich Niemiec. Na skutek ulewy i silnego wiatru szczególnie ucierpieli mieszkańcy graniczących z Polską landów Brandenburgii i Saksonii. Deszcz zalał ulice i piwnice domów. Pioruny spowodowały pożary domów i zabudowań gospodarskich. Na głównej magistrali kolejowej Frankfurt nad Odrą - Berlin doszło do zakłóceń w ruchu pociągów. Telewizja publiczna ARD poinformowała o dramatycznej sytuacji, jaka powstała w nocy w Chemnitz (Saksonia). Służby ratownicze Pomocy Technicznej i straży pożarnej musiały zamknąć wiele zalanych ulic. W niektórych częściach miasta poziom wody sięgał pół metra. Mieszkańcy uciekali przed żywiołem na dachy domów. Woda zalała wiele zaparkowanych na ulicy samochodów. Burza dała się we znaki także mieszkańcom Frankfurtu nad Odrą. Wiatr przewracał drzewa i zrywał dachy. Doszło do przerw w dostawach prądu. Padające drzewa uszkodziły linie tramwajowe.