Kilka lat temu w tutejszym urzędzie miejskim pracowało 580 urzędników, teraz jest ich 850. Dlatego - jak tłumaczy prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk - przeważył rachunek ekonomiczny. - Redukujemy zatrudnienia z prostej przyczyny - nie będziemy mieć pieniędzy na zapłacenie wszystkim tym osobom pensji - mówi. Przeciwnicy polityczni decyzję prezydenta krytykują, za to - przynajmniej na razie - popierają ją mieszkańcy. - Uważam, że jest za dużo urzędników. Nie tylko w urzędzie miasta, ale ogólnie - mówi jeden z rozmówców reportera RMF FM. Rocznie budżet miasta ma na tym zaoszczędzić ok. 5 mln zł. Jeśli jednak w tym czasie wydłużą się kolejki, wizerunek urzędu stracić może dużo więcej.