Do prokuratury wpłynęło już zażalenie Piotrowskiego na decyzję. - Postępowanie zostało umorzone 14 grudnia ze względu na niewykrycie sprawców. Decyzja nie jest prawomocna. W piątek wpłynęło od mecenasa zażalenie na tę decyzję. (...) Prześlemy je niezwłocznie do sądu w Katowicach, który je rozpozn - powiedział rzecznik. Leszek Piotrowski, wiceminister sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka, reprezentuje męża i syna Barbary Blidy w sprawie dotyczącej zbadania okoliczności jej śmierci. Był też ostatnio pełnomocnikiem oskarżycieli posiłkowych w zakończonym w maju procesie w sprawie pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy". Do pobicia miało dojść 21 czerwca w Katowicach, gdy mecenas wyszedł ze swojej kancelarii w śródmieściu. Późnym popołudniem poszedł do sklepu, a potem do baru. Napadnięto go, gdy z niego wyszedł. Sprawcy niczego nie ukradli. Pobity adwokat wrócił do kancelarii. Choć wypił - jak mówił - tylko "1 piwo i 1 wódkę", nie pamiętał okoliczności pobicia i tego, jak znalazł się później w swojej kancelarii. Dwa dni później zgłosił się z potłuczeniami do szpitala. Kilka dni po pobiciu Piotrowski mówił w szpitalu dziennikarzom, że nie wyklucza związku napaści na niego z którąś z prowadzonych spraw, ale nie ma na to - co podkreślał - żadnych dowodów. Nigdy wcześniej nie padł ofiarą podobnego ataku, nie otrzymywał też pogróżek. Piotrowski nie zgłosił zajścia policji, ale powiadomił o nim Prokuraturę Okręgową w Łodzi, która wyjaśnia okoliczności śmierci Blidy. Przesłał tam usprawiedliwienie swojej nieobecności wraz z obdukcją lekarską. Tłumaczył, że miało to również charakter zawiadomienia o przestępstwie. Śledztwo w sprawie pobicia adwokata decyzją katowickiego prokuratora apelacyjnego zostało przekazane do Bielska-Białej. Chodziło o zachowanie bezstronności i obiektywizmu postępowania. Piotrowski jako adwokat uczestniczy w sprawach, toczących się w śląskich prokuraturach - katowickiej i gliwickiej.