Niektórzy mieszkańcy twierdzą wręcz, że to hipokryzja, bo wyborach prezydenckich w 2005 roku Kaczyński otrzymał w Wiśle najmniejsze poparcie w kraju. Nie był tutaj również zbyt lubiany. - Zupełna paranoja - ucina mieszkaniec ul. Wyzwolenia, która miałaby być przemianowana na ul. Kaczyńskiego. "Proszę ojca, jakoś trzeba uczcić prezydenta" - Inicjatywa jest oddolna. Przychodzili ludzie, mówili: "Proszę ojca, jakoś trzeba uczcić prezydenta". To byli miejscowi katolicy i przyjezdni od lat związani z Wisłą. Rozmawiałem z księdzem dziekanem, z proboszczem Głębiec i razem doszliśmy do wniosku, że wystosujemy wspólne pismo, żeby którąś z ulic w Wiśle nazwać imieniem prezydenta Kaczyńskiego - wyjaśnia o. Leonard Załoga, proboszcz parafii katolickiej w Wiśle-Nowej Osadzie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieli dziennikarze "Gazety Codziennej", jest on głównym inicjatorem tego pomysłu. Wnioskodawcy sugerują, aby nazwiskiem zmarłego prezydenta ochrzcić obecną ulicę Wyzwolenia (ciągnie się ona od mostu na Oazie do skrzyżowania na Malinkę i Czarne - przyp. red.), która prowadzi z centrum do Zameczku Prezydenckiego na Zadnim Groniu, gdzie Lech Kaczyński kilkakrotnie bawił. Co na to władze miasta i mieszkańcy? Władze miasta tylko słyszały o inicjatywie - Na razie o tej inicjatywie wiem tylko nieformalnie - zastrzega burmistrz Andrzej Molin, po czym dodaje: - Jeśli zadano by mi pytanie, czy jestem za nazwaniem ulicy w Wiśle imieniem prezydenta Kaczyńskiego, bez zastanowienia powiem, że tak. Ale na pytanie, czy jestem za zmianą nazwy ulicy Wyzwolenia, odpowiem: "nie". Sprawa dotyczy drogi, przy której jest dużo domów, zmiana adresu wiąże się z wieloma niedogodnościami, przede wszystkim dla mieszkańców, więc to oni powinni się najpierw wypowiedzieć - komentuje Andrzej Molin. Tomasz Bujok, przewodniczący Rady Miejskiej też tylko słyszał o inicjatywie. - Rada otwarta jest na każdy wniosek. Jeśli taki wpłynie, poważnie się nad nim zastanowimy - deklaruje. - Osobiście uważam, że o zmianie tak długiej i licznie zamieszkanej ulicy jak ul. Wyzwolenia powinni wypowiedzieć się najbardziej zainteresowani, czyli jej mieszkańcy, którzy docelowo poniosą konsekwencje administracyjne tej decyzji - dodaje Tomasz Bujok. Także Leszek Szalbot, radny z dzielnicy Nowa Osada (to przez nią przebiega ul. Wyzwolenia - przyp.red.), jest zdania, że o zmianie nazwy powinni decydować sami mieszkańcy ulicy. - Konieczne będzie zwołanie nadzwyczajnego zebrania mieszkańców. Trzeba zapytać ich o zdanie - wyjaśnia Leszek Szalbot. Szacunek za życia, a nie dopiero po śmierci - Mam przeświadczenie, że to jest przejaw działania na siłę. Ludzi powinno się szanować za życia, a nie doceniać dopiero po śmierci. Lepszym pomysłem byłoby ufundowanie stypendium, postawienie tablicy pamiątkowej... Pomysłodawca zapewne nie zdaje sobie sprawy z kosztów. Po zmianie nazwy ulicy trzeba zmienić dowody osobiste, wpisy sądowe, wizytówki, pieczątki... - wylicza Paweł Brągiel, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Miasta Wisły "Imko Wisełka". Mieszkańcom Wisły pomysł niezbyt się podoba. - Znowu ktoś nie przemyślał sprawy i wsadza przysłowiowy kij w mrowisko. Tragedia pod Smoleńskiem wstrząsnęła wszystkimi, ale wiemy też, jakie prezydent Kaczyński miał poparcie w Wiśle podczas wyborów w 2005 roku. Nagłe uwielbienie raczej nie świadczy dobrze o naszej szczerości. Czy ktoś się w ogóle zastanowił nad kosztami tej inicjatywy? Kto za to miałby zapłacić? Ile to trudności dla firm, domów wczasowych, mieszkańców? - pyta Jan Cieślar. Decyzja jednak podzieliła miasto... Niektóre osoby, które pod wnioskiem się podpisały, dziś tego żałują. - Podpis złożyłam spontanicznie po mszy, ale w sumie jest mi obojętne, czy ten pomysł przejdzie. W domu mąż mi uświadomił, z jakimi kosztami się to wiąże. On niczego podpisywać nie będzie - wyznaje Gabriela Fojcik. - Czy ten pomysł uda się zrealizować, tego nie wiem. Jeśli rajcy miejscy się nie zgodzą, my w kronikach naszych klasztornych - pasjonistów, elżbietanek, salezjanów, salezjanek, we wszystkich kronikach parafialnych na wieczną rzeczy pamiątkę odnotujemy, że człowieka, który stał się ikoną niepodległej Polski, nie uhonorowano. Nie chodzi o zasługi prezydenta dla Wisły, tylko dla państwa. Wisła jest w Polsce. Podpisy będziemy zbierać jeszcze w przyszłą niedzielę i długi majowy weekend - dodaje o. Leonard Załoga. To już kolejna taka awantura w Wiśle. Ostatnio miasto podzieliła głośna na cały kraj sprawa nieprzyznania honorowego obywatelstwa Adamowi Małyszowi. Katarzyna Koczwara Czytaj więcej: "Nie" dla nazwania ulicy imieniem Kaczyńskiego