Po nawałnicy, jaka przeszła w sobotę nad Katowicami, zostały zalane piwnice, garaże i place, rozlewiska pojawiły się na niektórych drogach, paraliżując ruch. Jak podkreślają przedstawiciele lokalnych władz, intensywność opadów była niespotykana. Stacja meteorologiczna w Katowicach Muchowcu zanotowała opad prawie 84 litrów na m kw. "Tym samym został pobity dotychczasowy rekord dobowej sumy opadów z 1972 roku wynoszący 81,6 litrów. Najbardziej szokujące jest to, że aż 74 litry spadły w ciągu zaledwie jednej godziny! Tak silnego opadu w Katowicach jeszcze nigdy nie było, odkąd prowadzi się pomiary hydrologiczne" - napisał na Facebooku meteorolog Damian Dąbrowski. Jak podaje magistrat, o skali opadów świadczy fakt, że na wysokości oczyszczalni ścieków Gigablok poziom rzeki Rawy wzrósł w ciągu zaledwie kilkadziesiąt minut o 4 metry (z reguły utrzymuje się poziomie ok. 60-70 cm). Dzięki temu, że w ostatnich latach Rawa była regulowana, a jej koryto czyszczone poziom wody po ulewie bardzo szybko opadł - wskazuje samorząd. Jak przypomniał prezydent miasta Marcin Krupa, w usuwaniu skutków nawałnicy brały udział miejskie służby oraz 25 zastępów straży pożarnej z Katowic i innych miast. "Dzięki ciężkiej, całodobowej pracy setek ludzi już w dniu ulewy udało się zlikwidować niektóre rozlewiska, wypompować wodę z wielu zalanych piwnic, zapewnić przejezdność większości dróg czy też oczyścić ulice" - powiedział Krupa, który przerwał urlop, by na miejscu nadzorować pracę miejskich służb. Podziękował wszystkim zaangażowanym w tę pracę. "Do anomalii będzie dochodzić coraz częściej" W wyniku intensywnych opadów podtopieniu uległ m.in. tunel pod rondem im. gen. J. Ziętka, wiadukt wzdłuż drogi S86 na wysokości Centrum Handlowego IKEA, Szpital Bonifratrów, garaże przy ul. Saint Etienne, żłobek przy ul. Uniwersyteckiej, a także przerwany został wał przeciwpowodziowy rzeki Rawa przy ul. Szabelnianej. W sumie przyjęto ponad 200 zgłoszeń, które dotyczyły zalania 46 obiektów miejskich, 35 obiektów należących do skarbu państwa oraz 54 obiektów prywatnych. Obecnie służby na bieżąco usuwają skutki nawałnicy, a także są w kontakcie z ubezpieczycielami - podają urzędnicy. Lokalne władze udostępniły mieszkańcom dodatkowe kontenery w celu uporządkowania prywatnych, zalanych posesji, a także umożliwiają im wykorzystanie specjalistycznego sprzętu do czyszczenia, m.in. zamiatarek. "Osobom w trudnej sytuacji oferujemy także pomoc w zakresie działania Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej" - powiedziała naczelniczka wydziału polityki społecznej Małgorzata Moryń-Trzęsimiech. Jak zaznaczył prezes Katowickich Wodociągów Stanisław Krusz, od początku 2017 r. w mieście gruntownie wyczyszczono 90 km kanalizacji deszczowej. "Jednak nawet regularnie utrzymywane i serwisowane systemy kanalizacyjne dużych miast nie są wstanie przyjąć tak dużej ilości wody w tak krótkim czasie. Gwałtowne opady i silny wiatr sprawiają, że spływająca woda zbiera liście, gałązki, ziemię, które błyskawicznie mogą zatykać studzienki kanalizacyjne" - wskazał. Jak podkreślają samorządowcy, wskutek zmian klimatycznych do podobnych anomalii pogodowych dochodzi coraz częściej. Aby łagodzić konsekwencje tego typu wydarzeń w przyszłości, w Katowicach realizowany jest projekt budowy 11 podziemnych zbiorników retencyjnych. Pierwszy z nich, o objętości 1540 m sześciennych, został oddany do użytku w maju br. przy ul. Tyskiej w Piotrowicach. Budowa zbiorników jest elementem większego, wartego prawie 64 mln zł, projektu realizowanego przez Katowicką Infrastrukturę Wodociągowo-Kanalizacyjną. Celem przedsięwzięcia jest uporządkowanie odprowadzenia wód deszczowych oraz retencjonowanie tych wód w celu ich ponownego wykorzystania - np. do podlewania zieleni miejskiej. Projekt obejmuje również budowę, przebudowę oraz remont łącznie ponad 7 km sieci kanalizacji deszczowej.