W przeprowadzonej akcji udział wzięli funkcjonariusze policji - poinformowała w czwartek rzeczniczka katowickiego UKS Joanna Kruz. Pracownicy UKS w kilku punktach stwierdzili przede wszystkim brak ewidencjonowania sprzedawanych towarów na kasach fiskalnych. Liczba punktów mających w swym asortymencie sprzedaż dopalaczy rośnie bardzo szybko. Od stycznia tego roku wzrosła prawie trzykrotnie. W styczniu na terenie woj. śląskiego kontrolowanych było 6 takich punktów, dzisiaj już 17. - Ze względu na fakt, iż przedmiot działalności tych podmiotów to tzw. branża podwyższonego ryzyka, pracownicy Urzędu Kontroli Skarbowej czują się zobowiązani do sprawdzenia czy działalność prowadzona jest zgodnie z prawem - wyjaśniła Joanna Kruz w przesłanym komunikacie. Rozpoczęta kontrola dotyczyła sprawdzenia zgodności prowadzonej ewidencji towarów z asortymentem znajdującym się w sklepie. Konieczność wykonania spisu z natury przez pracowników Urzędu - porównując je z dowodami zakupu - spowodowała zamknięcie tych punktów na czas niezbędny do przeprowadzenia tych czynności - podaje Kruz. Do czwartku pracownicy UKS w Katowicach w kilku punktach stwierdzili przede wszystkim brak ewidencjonowania sprzedawanych towarów na kasach fiskalnych. Wyszły na jaw także inne nieprawidłowości - np. brak oznakowania sprzedawanych towarów, które mogą nasuwać wątpliwości co do autentyczności samych produktów. Informacja w tym zakresie została przekazana instytucjom Państwowej Inspekcji Handlowej i Sanepidowi. W opinii przewodniczącego Wydziału Nauk Medycznych PAN prof. Wojciecha Kostowskiego, wiedza na temat dopalaczy wciąż jest niewielka, jednak ich potencjalna szkodliwość budzi poważne obawy. Dopalacze to bardzo niejednorodna grupa, a samo pojęcie pochodzi od dziennikarzy. Odbiorcami tych specyfików są przede wszystkim młodzi ludzie. Specjaliści zwracają uwagę zwłaszcza na niebezpieczeństwo związane z kierowaniem pojazdami pod wpływem substancji zmieniających świadomość. Dużym problemem jest to, że nabywcy dopalaczy nie wiedzą, co właściwie kupują. Wielu z nich sądzi, że nabyli naturalne "zioła" wykorzystywane od tysiącleci np. do praktyk szamańskich. Tymczasem w mieszankach sprzedawanych w sklepach z dopalaczami wykryto duże ilości syntetycznego kannabinoidu JWH-018, znacznie mocniejszego od obecnego w marihuanie THC. Podobnie bywa z innymi środkami, których prawdziwy skład nie zawsze jest podany na opakowaniu.